Zima w pełni. Mrozy siarczyste, wiatry, chłody - czyli idealna pogoda na wysuszenie i spierzchnięcie skóry. Warto pamiętać, właśnie zimą, o nawilżeniu skóry, nie tylko dłoni czy twarzy, ale też całego ciała.
Obecnie po wieczornej kąpieli stosuję olejek orzeźwiający od HEMEL.
Umieszczony jest w małej, poręcznej buteleczce z małym oczkiem. Pierwsza aplikacja była kłopotliwa - musiałam najpierw przedziurawić oczko, a potem odpowiednio wyczuć ilość kosmetyku. Każda kolejna zamieniała się już tylko w przyjemność, chociaż nie mam dobrego przekonania co do parafiny w składzie, ale na ciele tworzy przyjemną, miękką warstwę, która mi nie przeszkadza.
Świeży, cytrusowy zapach od razu skojarzył mi się z wakacjami, słońcem i plażą. Oliwka bardzo szybko wchłania się w skórę, a zapach pozostaje na niej jeszcze przez jakiś czas. Miękka i nawilżona skóra odczuwalna jest nawet do kolejnej kąpieli. To dość dziwne, bo zazwyczaj kremy znikają z nas następnego dnia rano, przetarte przez pościel czy pidżamę. Producent zaleca, iż olejek powinno się smarować na mokrą skórę, być może wtedy efekty byłyby jeszcze lepsze (zimą ciężko to wykonać :P, latem nieco łatwiej), dlatego też pół buteleczki zużyłam teraz, czyli zimą, kolejne pół postanowiłam zostawić na lato, czyli plażę, słońce i relaks :).
Cena: 19,90 zł
Pojemność: 55 ml (idealna na wakacyjny wyjazd!)
Opis produktu od producenta: KLIK
Z chęcią bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńZapach absolutnie by do mnie "przemówił" ;) uwielbiam cytrusowe ;) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuń