poniedziałek, 27 maja 2013

Bal Licencjacki

Ponad rok temu bawiliśmy się na Balu Połowinkowym, natomiast w piątek, 24.05. już tańcowaliśmy na Balu Licencjackim. Powiem Wam, że takie imprezy na studiach to bardzo fajna sprawa! Oczywiście trud i zamęt związany z organizacją jest okropny, ale myślę, że nasi organizatorzy (Paweł ;-)) mogą być z siebie dumni! :)

Trudno uwierzyć, że za miesiąc kończymy pierwszy stopień studiów. Właśnie z tej okazji, aby uczcić nasze znajomości, postanowiliśmy znów wpaść w wir tańców i śpiewów. Od 20 do 5 rano szaleliśmy na parkiecie. Nogi obolałe, ale serca pełne radości i wspomnień. Takie chwilą zostają w życiu na zawsze.

Co do mojego stroju. Sukienka sprzed dwóch lat, całkiem dobrze chyba wyglądała. Buty (nigdzie nie widoczne :D) to zwykłe czółenka nude, które musiałam zmienić na sandały. Do tego lekki makijaż i włosy, które jeszcze na wyjściu z domu były pokręcone (hehe....).

A teraz kilka zdjęć z balu :)






czwartek, 23 maja 2013

Góra Sowlany


Już po raz trzeci pojawi się na moim blogu notka, gdzie zdjęcia były robione na Górze Swolany.
naprawdę fajne i klimatyczne miejsce. O ile zawsze tam byłam na zachodzie Słońca i komary jadły żywcem, tak teraz pojechałam na rowerze, a nie jak zawsze samochodem i to o godzinie 12.

Droga nie zajęła nam długo, a nawet na zdjęciach widać nasze bloki :D. Udało nam się też zapakować mój rower do mojego kompaktowego samochodu, tak więc pewnie częściej będę zabierała go do Białegostoku na miejskie i podmiejskie przejażdżki :).





poniedziałek, 20 maja 2013

O ja cie... Licencjacie! ;o


Dosłownie w dniach mogę liczyć ile zostało mi do złożenia pracy, a dosłownie w tygodniach mogę mierzyć ile czasu temu miałam to zrobić ;o.

Sytuacja opanowana. Ankiety zrobione, przeliczone, wykresy zrobione, zasiadam do analizy i komentarza. Jeszcze kilka poprawek w drugim rozdziale i AMEN. Tak myślę.

Korzystając z ładnej pogody, rozłożyłam się z całym ekwipunkiem w altance i pracowałam. Mimo tego, że prawie pół dnia spędziłam na podwórku to brakowało i leżenia plackiem na trawie... :(


piątek, 17 maja 2013

Szybkie Juwenalia

W tym roku niesamowicie szybko zakończyły się moje Juwenalia. Miałam drobny "wypadek" i chwilowo muszę oszczędzić sobie fotek, dopóki nie zejdzie mi opuchlizna z nosa :D.
Mieliśmy wielkie ambicje na paradę studencką, że aż dotarliśmy w momencie, kiedy się już kończyła :D.
Ale poza tym... ogólnie nie jestem zadowolona z dnia "muzyki rozrywkowej". Gwiazdą wieczoru Weekend? Żal. Godzinny koncert został przezwany 25 minutową przerwą... zagrali kilka kawałków i elo. O wiele lepiej bawiłam się potem na Zorce i Letnim Chamskim Podrywie. Dalej zmyłam się już do domu.
Dziś niestety tam mnie nie ma, odpoczywam w domu, ale być może jutro śmignę na Rocka, kończąc pewnie na samym kapusie, nie wchodząc na koncerty.

A foteczka w ogóle nie w klimat, bo właśnie teraz tak wyglądam - znudzona i zmęczona, a jednocześnie przejedzona ciastem po bierzmowaniu kuzyna.

A jak Wasze Juwenalia?


wtorek, 14 maja 2013

"Dojki" i kajaki

Ludzie z Białegostoku i okolic powinni kojarzyć miejsce  "Dojki" to nic innego jak zalew na os. Dojlidy w Białymstoku. Z dala od zgiełku i hałasu. Ładnie zaaranżowana plaża (choć wiele jej jeszcze brakuje... :P), ławeczki, piasek, plac zabaw i wypożyczalnia sprzętu wodnego.
Kilka dni temu wybraliśmy się ze znajomymi własnie tam, aby celebrować upalną pogodę. Dziś chłopakom schodzi skóra z pleców, ja na szczęście nie męczę się z tym :D, ale opalenizna jest!

Mam nadzieję, że lada dzień tam wrócimy!





sobota, 11 maja 2013

Casting Glossy Girls 2013 - Warszawa - Majówka part 3

Jak wiecie brałam udział w Casting Glossy Girls 2013. Udało mi się poprzez głosy internautów przedostać się do kolejnego etapu. Wraz z innymi, 240 kandydatkami, udałam się do Warszawy, do Złotych Tarasów, gdzie odbył się kolejny etap konkursu.
Najpierw trzeba było wyczekać w długiej kolejce.... a potem każdej z osobna zrobiono makijaż - tu nie mam zastrzeżeń, chociaż wymagano lekkiego, dziewczęcego makijażu, a ja uważam, że kreski eyelinerem, które miała co druga dziewczyna, nie są lekkie i naturalne. Cały podkład i tak zmyli i nałożyli nowy, razem z różem i błyszczykiem, oczu nie ruszyli, więc kreski i przetuszowane rzęsy zostały.
Potem fryzjer / stylista włosów - totalne rozczarowanie. Również wymagano, aby włosy były nietknięte ani prostownicą ani lokówką, po prostu świeże i czyste. Wilgotna pogoda zrobiła z włosami swoje, a i tak większość dziewczyn wyglądała jakby właśnie skończyła sobie stylizować włosy. Fryzjer na miejscu rozczesał włosy.... i tyle. Biedne my, które miały sianko na głowie.
Następnie różowy wybieg i rozmowa z sześcioosobowym Jury. Ogólnie było sympatycznie, wymagali uśmiechu, że aż dwa razy musiałam biegać i pokazywać jak pięknie się uśmiecham hah. Zadali kilka pytań : skąd, dlaczego, co robię, jak czuję się na sesjach zdjęciowych - czyli taki castingowy banał (choć to był mój pierwszy :D).
Na koniec kilka zdjęć u rozśmianego fotografa i odbiór nagrody.
Co do stroju, wymagany był taki, aby uwidaczniał nasze atuty. Czy super mini, gdzie widać pupę, dekolty po pępek, krótkie spodenki przy dość chłodnej temperaturze, szpilki niemiłosiernie wysokie to odpowiedni strój? No nie wiem... Ja postawiłam na skromny, nieprzestylizowany strój. Białe spodnie, jeansowa koszula, białe, płaskie sandałki - wygodnie i schludnie. Przynajmniej nie martwiłam się, że zaraz coś mi wyskoczy, albo wywalę się w niewygodnych butach ;-).

Wyniki kolejnego etapu już 27 maja. Czekam na nie z niecierpliwością, jednak daje sobie marne szanse, że znajdę się w finałowej 24. Mimo tego, warto w coś wierzyć.

Zdjęć z miejsca nie mam, bo casting był dziś. Natomiast pokaże Wam moją nagrodę i kilka fotek z podróży pociągiem.









czwartek, 9 maja 2013

Poznań - Majówka part 2


Faza majówki ciągle trwa. Niezwykle intensywny miesiąc. We wtorek wróciłam z majówki i wciąż żyję w biegu, łapiąc całymi garściami to co najlepsze w maju czyli radość i słońce!

W Poznaniu byłam wraz z moimi dwoma przyjaciółkami: Anią i Pauliną. Spędziłyśmy tam 3 noce w apartamencie tuż przy Starym Rynku. Chodziłyśmy każdego dnia miliony kilometrów, choć komunikacja miejska też nam pomogła ;-). Wyjazd się jak najbardziej udał. Oderwanie od rzeczywistości, poszukiwanie odpowiednich dróg, miejsc i tramwajów. Moc wspomnień, zdjęć i doświadczeń.
Pogoda nam jak najbardziej dopisała.
Nie żałuję, że tam pojechałyśmy!
Poznań jest piękny!






Stary Rynek drugiego dnia // Z Pauliną, na dachu jakiegoś CH // Sztuka współczesna w Starym Browarze  //  Stary Rynek nocą, z Anią  //  Ja i mój atrybut wyjazdu - mapa!

piątek, 3 maja 2013

Smolniki - Majówka part 1

Blog przechodzi reaktywacje i zaczyna zmieniać się w mój prywatny pamiętnik, niesamowicie chowa moje wspomnienia :). Nic też dziwnego, że powstają takie a nie inne notki. Większość przemyśleń i ważnych wydarzeń chowam w swoim innym pamiętniczku, jednak tutaj mogą zajrzeć moi znajomi i co nieco zobaczyć. I chyba chodzi o to, żeby to właśnie z nimi dzielić się takimi chwilami.

Jak pisałam w ostatniej notce, pojechaliśmy ze znajomymi na Mazury. To jednak okazało się pojezierze Suwalskie :D ale nie ważne. Jak zwykle ekipa, 12 osób, wszyscy rozkosznie skąpani w humorze i dobrym nastroju. 3 noce minęły szybciej niż kiedykolwiek. Gdzieś w sercu leży kamień, który podpowiada, że to już nasz ostatni majówkowy wyjazd razem. Kończymy studia i każdy pójdzie gdzieś w swoją stronę. Nie mniej jednak jest też nadzieja, że przecież nie byle kim dla siebie wzajemnie jesteśmy i uda nam się pojechać razem jeszcze nie raz!

Co by nie było. Wyjazd pełen wrażeń, przygód i doznań. Był płacz, łzy, krew, pot, groza, strach i przerażenie. :D
I byliśmy My! :)








1. Ja i Mój Seba // 2. Z Jackiem i Tomkiem na szczycie :D // 3. Najwyższy i najniższa // 4. Aga, Karol, Tomek, Ja, Maćko // 5. 3/4 składu dziewcząt // 6. Z niedźwiedziem Bogdanem // 7. Wszyscy w komplecie  // 8. horcrux wyjazdu majówkowego