piątek, 29 czerwca 2012

Wakacyjny czas! Kwiatowe spodenki DIY!

Pogoda wspaniała! Sprzyja opalaniu! A do tego jutro jadę na biwak i ma być jeszcze cieplej! I like it! Zaczynam wielkie pakowania... jestem jednymz trzech kierowców, więc i moje autko trzeba przygotować. Oby było równie fajnie jak rok temu.

Dziś Wam pokażę moje najnowsze DIY. Właśnie siedzę w nich i piszę do Was notkę :P, ale ładuję aparat więc kilka zdjęć sprzed dwóch dni.
Spodenki to stare jeansy, obcięte na krótkie. Kilka tygodni przeleżały jako zwykłe szorty, ale stwierdziłam, że nadam im uroku. Zrezygnowałam z koronki, bo co za dużo to nie zdrowo. Znalazłam stary materiał przygotowany na poszewkę na kołdrę, jak obetnę kilka cm to nic się nie stanie :D.
W związku z tym, że szycie na maszynie idzie mi marnie wszystko robiłam ręcznie, chyba nie wyszło najgorzej? Oceńcie! :)








środa, 27 czerwca 2012

Kosmetyki, które mogę polecić!


Witajcie! ze względu na okrutną pogodę od rana siedzę w domu. Tak, właśnie rozpoczęłam wakacje a już chce mi się na uczelnie, bo zmuła....

Dziś z racji deszczowej aury pomyślałam, że opiszę Wam kilka kosmetyków, które naprawdę są warte uwagi!

Garnier skin naturals - czysta skóra 3w1
trochę od producenta :
a teraz ode mnie
Tego produktu używam już od może 2 lat, non stop, z przerwą na Brushera (też spoko!). Moja cera już się do niego przyzwyczaiła i nie toleruje innych specyfików! Używam go w 3 opcjach - peeling, żel i maska. Efekty, które opisuję występują od początku użytkowania, aż do dziś. Skóra nie uodporniła się, a chętnie współpracuje już długi czas :).

Zacznę od wad, bo jest ich mniej:
-nie działa na czarne punkciki na nosie
-komuś może przeszkadzać fakt, że peeling jest delikatny

zalety
-cena - 10-14 zł, dostępny w każdym rossmanie
-wydajność - jedno opakowanie na ponad pół roku! Jedna mała porcja (widoczna na zdjeciu poniżej) starcza mi na całą twarz!
-peeling - delikatny, dla mnie idealny, bo nie zrywa skóry
-nie uczula i nie ściąga skóry (nie wysusza)
-łatwo się nakłada i łatwo się zmywa
-dobrze zmywa makijaż (poza oczami oczywiście), ale w oczy też nie gryzie
- po peelingu twarz jest miękka i gładka
- po masce wygląda na ożywioną, ale lekko matową(tak na działać)
- na twarzy zostaje taki lekko świeży zapach

Mam już zapasowe opakowanie, bo obecne się powoli kończy i kupię go jeszcze nie raz!


Ziaja - Masło kakaowe cera normalna i sucha

Zapewne, tak jak i Garnier, znana każdemu marka. Ten krem stosuję od wielu lat. Jednak nie codziennie. Używam go tylko wtedy, kiedy cera się przesusza, bo póki jest normalna to nie chcę jej "zapychać". Nie mniej jednak, chwalę go sobie!

Wady
- podrożał, kiedyś był po 2.99 a teraz ok. 5
- użyty w zbyt dużej ilości na noc zostawia świecącą twarz
- czasami stwarza wrażenie ciężkiego i opornego w aplikacji - chyba kwestia mojego złego humoru
- nie zauważyłam, żeby poprawiał koloryt skóry, jak zapewnia producent

Zalety
- mimo iż podrożał to i tak cena,
- dostępność - rossman, kiedyś biedronka
- wydajność - podczas okazjonalnego używania, szczególnie w okresie zimowym, wystarcza na rok! (ale to moje oszczędzanie :P)
- często używam jako "filtr" na słońce, sprawdza się
- ładnie nawilża, szczególnie podczas zimy, ale i latem jest ok
- nie uczula, a to dla mnie ważne!
- szybko się wchłania


Naturia Joanna Peeling Myjący - wygładzający

Znane wszystkim peelingi z Joanny. Tutaj "smak" czarna porzeczka. Polecam również żurawinę, truskawkę i kawę. Innych póki co nie miałam. Peeling jest dość mocny, ale bez przesady.

Wady
-nie znam <3

Zalety
- cena : od 3 do 6 (w zależności gdzie i czy jest w promocji)
-dostępność - rossman na pewno, ale i wiele innych drogerii
- skóra jest miękka i przyjemna w dotyku
- zapach!
- łatwa aplikacja, wygodne opakowanie

(na zdjęciu widać jeszcze peeling z Garniera, bo zdejmowałam go chusteczką...)

A Wy znacie te produkty? Jak je oceniacie?
Chcecie może kilka kosmetyków, których nie polecam? ;>

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Hello Holiday!

Witajcie Wakacje!
Jak dobrze wrócić do świata żywych, zjeść normalny posiłek, napić się spokojnie herbaty i pomyśleć o przyjemnych rzeczach, innych niż krajoznawstwo, żywienie czy przedsiębiorstwa turystyczne. Oficjalne wakacje czas zacząć! Już w piątek/sobotę pierwszy wyjazd na "piwak na polu wymiotowym". Ojjj będzie się działo!
Korzystając z pogody oddałam się zabawom podwórkowym. Zaczęliśmy od grania w lotki, ale szybko się skończyło lotką utkwioną w spływie w rynnie... Więc szybko przerzuciliśmy się na piłkę. Nie omieszkałam zrobić kilku zdjęć, coby zamieścić dla Was, narobić apetytu na ruszenie się spod komputerów :P.

Lotki - Babington/ badington (jak jest poprawnie?! ;o). Kiedyś, gdzieś... przeczytałam, że podczas tej gry traci się miliony kalorii, a i ciało ładnie się modeluje. Nie szukam potwierdzenia, żeby się nie zawieźć :D ale po prostu gram. Teraz nie mam niestety lotki... :D.

Następnie była chwila przerwy na popcorn i cole. taki "AmeRykancky" odpoczynek, w końcu za nie całe 2 tyg. Seba leci do Stanów na 3 miesiące.

I coś "mojego" - ARBUZ! Miał być mega soczysty i taki arbuzowy, moje oczekiwania nie zostały spełnione, bo nie był taki, jak sobie wyobrażałam kupując go :(


Kolejnym sportem, jaki zaliczyliśmy, była piłka nożna. W temacie Euro, piłka z obrazkami Euro - jest moc! heh Oczywiście piłkarz ze mnie żaden, ale zdjęcia porobić można. Musieliśmy trochę uważać z tą grą, gdyż wszędzie okna, kwiaty, psy sąsiada za płotem... :D

piątek, 22 czerwca 2012

Już za kilka dni wakacje....


Wynik godny pochwały, 4 dni mnie tu nie było. Nic nie komentowałam i nie pisałam. Zwyczajnie sesja mnie wciągnęła! Ale już w poniedziałek mnie puszcza. Choć ten poniedziałkowy egzamin może stać się pierwszym egzaminem odłożonym na wrzesień. Ponoć koleś co roku oblewa połowę studentów. Oby jednak nie mnie!
Poza tym, ocenki mam "jak ta lala". W sumie kilka z nich mam nie za wiedzę, a nie wiem za co ... ale w tym semestrze najwidoczniej wykładowcy byli mi bardziej przychylni niż pół roku temu.
Dodatkowo coś mi moja komputerzyna się psuje. Generuje dość osobliwe zachowania. Chyba oczekuje ode mnie formata. Skoro to konieczność...
I spadam do nauki.... eh!

poniedziałek, 18 czerwca 2012

whistle baby!


Wakacje prawie w pełni. Żeby nie fakt, że przede mną 2 egzaminy i jedno zaliczenie to już bym mogła rzec "totalny chill out". Ale nie! Jeszcze chwilka!
Dziś miałam ustny egzamin. Podeszłam do niego na totalnym spontanie, niemal nie ucząc się, 5 dumnie stoi w indeksie :D.

A teraz słoneczko piecze <3. Troszkę poopalałam się, troszkę pouczyłam, a teraz odpoczywam przy Waszych blogach.
Mały secik na dziś. Tutaj pokazywałam Wam kobaltową bluzeczkę po raz pierwszy. Dziś w połączeniu z białymi szortami i sandałkami z CCC (mało widoczne). Całość uwieńczona, dużymi jak na mnie, kolczykami - Doris.



a teraz pytanie : jak oceniacie jakość zdjęć na moim blogu - zjadliwa , czy nie bardzo? Od jakiegoś czasu planuję zakup lustrzanki. Nie jest to spowodowane tym, że chcę poprawić jakość zdjęć na blogu, ale w jakiś sposób to też by się zmieniło :P. Ale mimo wszystko takie pytanie :P

I na koniec małe zakupy. Chyba mam za dużo oszczędności :P. Dres mega pozytywny, przecena w New Yorkerze - 39,90, buty CCC - 99,99.

i nuta <3

Biorę udział ! >>> KLIK <<<

piątek, 15 czerwca 2012

Koronkowy top - do it yourself

yeah! teraz mogę szpanować angielskim, bo zamiast 4 mam nawet 4,5! :D "fifa rafa" i "trolo lo lo" haha :D.
Do tego kilka 5 już wpadło... no i kilka 4 :(. Najważniejsze, że prawo na 5 :D. Choć jeszcze wiele przede mną :(.
Pogoda u mnie średnia, na jeża. Także kiedy nie mogę iść do ogrodu to siedzę w pokoju i wymyślam dziwne rzeczy. Wszystko co by tylko nie uczyć się... ale takie zachowania pewnie nie są Wam obce :D.
Dziś o koszulce, właściwie bokserce. Była stara, stara i młodsza już nie chciała być. Wiele razy była już niemal wyrzucona przez moją mamę, bo taka ona przetarta (no na zdjęciach nie wiele widać:P).
Skoro miała iść "na szmatki" to pomyślałam, że nie będzie szkoda jak ją zmarnuję.
Krok po kroku
1. Wymierzyłam mniej więcej ile będę potrzebowała koronki, aby pokryć plecy. Zostawiłam kilka cm. więcej, żeby uniknąć niechcianych braków. Koronka - stary obrusik :D
2. Koronkę zaczęłam przyszywać do koszulki, co było dość czasochłonne... robiłam to ręcznie.
3. Obcięłam resztę koronki, która została po przyszyciu.
4. Enjoy!

wtorek, 12 czerwca 2012

Rybki do akwarium!

Szał na Euro trwa. Ja interesuje się tylko wynikami : rano, podczas jazdy samochodem, w radiu spikerzy mi opowiadają "ach co to był za mecz" - enough! :D
Poza tym szał na sesje również trwa. Dziś miałam jedną część angola - speech muszę 4/10 i mam wymarzoną 4 :D, jutro zerówka z żywienia oraz zaliczenie z prawa w tur. Będzie dobrze!

W ostatniej notce wiele z Was pochwaliło koszulkę z motywem akwarium. Wiem, że takie koszulki są już od dawna modne, na topie itd. ale jakoś szczególnie nie ciągnie mnie do takich printów. Wbrew temu jestem zadowolona z tego zakupu, choć nie planuję dokupować więcej takich t-shirtów czy topów.


Co mam na sobie:
koszulka - Auchan
Spodnie i baleriny - bazar


i mój Kocuuuur! :* <3

A teraz lecę do nauki. Obiecałam sobie, że gdy będą trzy pierwsze piątki w indeksie idę kupić dawno oglądane już buty! :D

Have a nice day! :)))

niedziela, 10 czerwca 2012

shopping


Wspaniały to czas, kiedy mama płaci a Ty "rób co chcesz". A wszystko dlatego, że mami na dobry humor <3, ale oczywiście nie za to ją kocham najmocniej :) :*.
Chciałabym Wam też serdecznie podziękować za miłe słowa w komentarzach do poprzedniej notki :). Kochane/Kochani - ja się nie odchudzam, tu wszystko w normie, natomiast staram się o mały kaloryferek, albo chociaż jego namiastkę :P, chcę mieć ładnie wyżeźbione ciało, a nie sflaczałe kończyny :P
Tematem są zakupy. Nie są to "mega kosztowne" łupy, natomiast jestem z nich bardzo zadowolona. A dlaczego? Mam to co chciałam mieć :).

Do rzeczy:
Biała koszulka - idealna do ćwiczeń, jak i na co dzień - Auchan 9.90. Kolejna - lekka, z wakacyjnym nadrukiem Auchan 24,90 (?). Ostatnia to imitacja akwarium - moje love! Auchan 24,90 (?); Białe trampeczki, wiadomka :) Bazar 15 zł
Piżamka Disney. Auchan 39,90
Bluzeczka w kolorze cappucino - niestety nieco za duża na mnie, ale zostawiam. Bazar 40 zł. Torebka - kolejne love <3 Bazar 60 zł. Granatowy portfel - oby pieniążki nie uciekały! :) House 19.90.
Prezent - kosmetyki z USA, znacie ten żel do twarzy? ;> Mam nadzieję, że będzie dorównywał mojemu Garnierowi!
Mogę mieć też do sprzedania kilka opakowań tuszu, cena ok. 15 zł. Jesteście zainteresowane?
I na koniec: studencki niezbędnik sesyjny. Walkę z wykładowcami czas zacząć!