czwartek, 26 stycznia 2017

Yankee Candle - SNOW IN LOVE

Idealny zapach wosku na zimę? Poza CANDY CANE LANE to chyba SNOW IN LOVE od Yankee Candle. Te zimowe dni jednak mają w sobie jakąś magię: w dziwny sposób herbata smakuje jakoś lepiej czy świeczki palą się jakoś przytulniej. Nie wspomnę już o tym, że przytulas od ukochanego jest taki jakby dwa razy przyjemniejszy.

Nic też dziwnego, że SNOW IN LOVE staje się idealny na takie wieczory. Zapach jest słodki, lekko perfumowany jakby z mieszkanka słodkich żelek z damskimi perfumami, ma w sobie to coś. Szybko rozprzestrzenia się po pomieszczeniu. Warto jednak pamiętać, aby w porę go zgasić - może być męczący po długim i bezustannym paleniu.


Wosk możecie dostać bezpośrednio TUTAJ, albo znaleźć sobie coś innego w sklepie goodies.pl.

piątek, 20 stycznia 2017

wytwórnia mydła - mus do ciała, kula do kąpieli

Piątkowe wieczory to przede wszystkim SPA i odpoczynek dla duszy. Ostatnie raporty już wysłane a więc można poświecić chwilkę dla siebie, szczególnie, zę ostatni tydzień był bardzo męczący. 
Z relaksacyjną pomocą przychodzą mi dziś produkty z wytwórni mydła.

Po pierwsze kula do kąpieli. Jak wiecie dysponuję małym, ale jednak brodzikiem, więc mimo wszystko mogę czasem "zaszaleć" i zrobić sobie kąpiel, lub coś do niej podobnego. Do ciepłej wody wrzucam pół kuli (drugie pół już dawno podarowałam Magdzie ;)) i delektuję się lawendowym zapachem oraz miękką, otulającą aurą i wodą.
Zapach jest delikatny, ale odczuwalny. Po kąpieli skóra jest miękka i delikatnie nawilżona. Oczywiście tłusta powłoka brudzi brodzik, ale to najmniej ważne,


Mus do ciała o zapachy Green Tea to kompletny obłęd. Wg mnie zapach podchodzi bardziej pod białą herbatę (jej kosmetyczny zapach), który uwielbiam. Konsystencja to rzeczywiście mus, który pod wpływem ciepła dłoni i ciała staje się oleisty i pozostawia skórę mocno nawilżona. Faktycznie, trochę czasu zajmuje mu całkowite wchłonięcie, ale nie zmienia to faktu, że spisuje się na medal w kwestii nawilżania!



Ostatni produkt to mydło w kostce o zapachu Lawendowym - LAVENDLOVE. Niestety, póki co nie miałam jeszcze okazji go wypróbować, jednak wszystko przede mną :). Mam nadzieję, że jak poprzednicy spisze się na medal.


środa, 18 stycznia 2017

Balsam do rak - Indigo vol.3

Dziś ostatni post z serii balsamów do rąk - ostatni, ale chyba najbardziej oczekiwany. A dlaczego? Już o nim opowiadam!

Balsam otrzymałam na ostatnim spotkaniu blogerek.

Ładnie zapakowany od razu przykuł moją uwagę, jednak kartonowe opudełeczko to był dopiero początek. Wewnątrz była sztywne plastikowe opakowanie do złudzeń kształtem przykominające giętkie i przeźroczyste - a tu proszę! Takie opakowanie dodaje klasy i naprawdę wygląda elegancko i stylowo.

ZALETY:
- wspominiane wyżej praktyczne opakowanie, z zakrętką, okrywającą dozownik
- dozuje się idealna ilość produktu
- mała pojemność - 30 ml to zaleta, idealnie pasuje do damskiej torebki
- zapach cudowny! długo się utrzymuje na skórze, a woń kojarzy mi się z perfumami Escada Moon Sparcle
- idealnie nawilża
- cena względnie pasująca do kosmetyku - ok. 10 zł





WADY?
- brak :)

Ten balsam mam ze sobą w torebce, ew. używam go w samochodzie. Jego pojemność, wizualny wygląd, zapach i działanie naprawdę mnie przekonują i wiem, że kupię kolejne nuty zapachowe! :)

Tutaj możecie zobaczyć produkt na stronie producenta KLIK

piątek, 13 stycznia 2017

Balsam do rąk - Balea vol.2

Dziś czas na kolejny balsam do rąk, który sprawdzam tej zimy - pochodzi z Balea, a jak wiecie wręcz ubóstwiam sobie te kosmetyki!
Nie mogło być też inaczej, żebym nie wybrała arbuza - ta nuta zapachowa to istna bomba energii i mocy! Dodaje kopa i ożywia nawet najbardziej senną istotę! Szkoda tylko, że ciężko dostać jakikolwiek kosmetyk o tym zapachu, tak często jak wanilię czy lawendę.
Zacznę od zalet:
- niska cena! - nie pamiętam, ale myślę, że ok. 2 Euro
- ZAPACH!
- dobre nawilżenie
- konsystencja nieco rzadsza, jednak wciąż kremowa, 1/2 pompki wystarcza na dwie dłonie
- dozownik z funkcją open-close oraz przyjemna szata graficzna

Wady?
- dostępność... albo w wygórowanej cenie w sklepach z chemią niemiecką albo podczas wizyty u sąsiadów z zachodu :) (ew. jak brat na święta przyjedzie :D)

Tego kremu używam przede wszystkim rano i wieczorem - przed wyjściem z domu i przed snem. Zapach na tyle długo się utrzymuje, że jeszcze rano czuję delikatną nutę na dłoniach. Stoi sobie spokojnie na toaletce w sypialni i czeka na rytuał :).

wtorek, 10 stycznia 2017

Balsam do rąk - Pat & Rub vol.1

Zima w pełni, mrozy też. Także to najwyższy czas na recenzje kremów do rąk - mam ich aż 3 i każdego używam w innej sytuacji! Zapraszam na cykl 3 wpisów z 3 totalnie różnymi kremami!

Na pierwszy rzut idzie firma PUT & RUB znana dzięki (a właściwie przez) Kingę Rusin. Kosmetyki w 100% naturalne - co jest ich zaletą, ale też i wadą - CENA (ok. 45-50 zł/100 ml) i TERMIN WAŻNOŚCI, odwrotnie proporcjonalne do siebie - cena wysoka, termin krótki.

Poza tym, zostają już tylko same zalety:
- pięknie pachnie - cytrusowo, jak przystało na trawę cytrynową, zapach utrzymuje się dość długo na dłoniach,
- dobrze nawilża,
- szybko się wchłania,
- przyjemna konsystencja,
- praktyczne opakowanie z nasadką i pompką! dozującą idealna ilość produktu.

Miejsce użytkowania: Kuchnia - TAK, aplikuje go na dłonie najczęściej po zmywaniu, czy sprzątaniu mieszkania. Mój mały rytuał.

Nie trudno domyślić się, że jego miejsce w kuchni spisuje się na 5+, bo też kolorystycznie idealnie komponuje się w tym pomieszczeniu. Duża pojemność i dość spora buteleczka zmusza mnie do zostawiania go w domu.







czwartek, 5 stycznia 2017

Sylwester w Zakopanem + prywatna niespodzianka

Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się spędzić Sylwestra w polskich górach! To było naprawdę duże przeżycie, nie tylko ze względu na wydarzenia, które miały tam miejsce. 
Zacznę od tego, że planowaliśmy wyjazd jeszcze nie wiedząc, że właśnie w Zakopanem odbędzie się największy Sylwester w Polsce. Kwatery udało się nam znaleźć na miejscu, co jeszcze bardziej nas zaskoczyło! Kwatery były na rewelacyjnym poziomie! Jeżeli będziecie kiedyś wybierać się do Zakopanego to polecam Dom Góralski Zakopane

Pierwszy dzień spędziliśmy w termach w Bukowinie Tatrzańskiej. Niestety, byłam już w wielu parkach wodnych i w Polsce i za granicą i wg. mnie te termy są nieco przereklamowane. Co prawda mają swój klimat, jednak to wciąż nie to. Za takie pieniądze widziałam lepsze kompleksy basenowe.

Drugi dzień, czyli dzień sylwestrowy, zaczęliśmy bardzo aktywnie i pokonaliśmy drogę nad Morskie Oko. Pogoda była wyśmienita. Wiele razy byłam zimą w polskich górach, nad Morskim Okiem aż 5 razy! a dopiero teraz, pierwszy raz odwiedziłam to miejsce zimą. Polskie Góry zimą są majestatyczne!



Nowy Rok witaliśmy najpierw w naszych wynajętych kwaterach, a później obowiązkowo wybraliśmy się na sylwestra miejskiego, a więc tego największego w Polsce!

Pierwszy dzień roku spędziliśmy leniwie, odpoczywając w kwaterze, delikatnie spacerując po Krupówkach oraz delektując się smakołykami kuchni góralskiej.

Ostatni dzień naszego wyjazdu zapowiadał się spokojnie. Według planu z samego rana pojechaliśmy w kierunku Kuźnic, aby wjechać kolejką na Kasprowy Wierch, a później szybko uciekać już w stronę domu. Nic nie wskazywało na to, co wydarzy się na szczycie. A tam ...



Powiedziałam: TAK! 


Wiele razy myślałam w jaki sposób i kiedy Dawid to zrobi, ale naprawdę nie spodziewałam się tego w tej sytuacji <3. 
Stałam się jeszcze bardziej szczęśliwa, chociaż w pierwszej kolejności popłakałam się jak bóbr - ze szczęścia! Wiem, że nasz związek ewoluował na kolejny i wyższy poziom... a w sumie do dziś nie wierzę, że to się wydarzyło <3. Teraz brakuje mi słów, aby opisać moją radość.


środa, 4 stycznia 2017

Spotkanie blogerek z okazji Dnia Kobiet - Zapraszamy!

Witajcie Kochani!
Nowy Rok już w pełni hula w moim życiu, nabiera tempa i barw, ale póki podzielę się z Wami moim życiem to chcę Was zaprosić na Spotkanie blogerek, które organizuję wraz z Paulą (suchockapaula.blogspot.com)!
Spotkanie jest oficjalne i otwarte na każdą z Was! Dlatego też zapraszamy do dołączenia do grona najwspanialszych kobiet z okolic Podlasia :) (i nie tylko!).




Jeżeli chodzi o szczegóły:

Spotkanie odbędzie się 4 marca 2017 roku, w Białymstoku - jednak Ty nie musisz być stąd, jesteśmy otwarte na każdy zakątek Polski i świata :). Jedyny warunek jaki musisz spełniać - wspólna pasja i radość z blogowania!

Napisz do nas wiadomość na: marcowespotkanie@wp.pl
w tytule dopisz "Spotkanie blogerek z okazji Dnia Kobiet"
a w treści napisz kilka słów o sobie, o swojej przygodzie z blogiem (od kiedy i dlaczego :)) oraz oczywiście pokaż nam swojego bloga!

Na zgłoszenia czekamy do 13 stycznia 2017r, a pełna listę gości postaramy podać się 16 stycznia 2017r.

Nie będzie to zaskoczeniem, bo jak zawsze, spotkaniu będzie towarzyszyć jakiś szczytny cel - jaki? - o tym dowiecie się później :).

Tak więc czekamy na Wasze zgłoszenia! :)