poniedziałek, 17 marca 2014

Chwilowo Polandowo!

Obecnie przebywam w Polsce... wszystko ze wzlęgu na kolejny, już po raz trzeci, zabieg chirurgicznego usuwania ósemki :(. Tak, to właśnie jutro. Mam nadzieję, że obejdzie się bez bólu i większych komplikacji, gdzyż już na sobotę mam wykupiony bilet powrotny.
Tylko jedno pytanie - dlaczego przez Londyn?:)
Dużo zmian ostatnio nastapiło w moim życiu, a ostatnimi dnami jedna znacząca - zmiana statusu związku. I uprzedzam wszystkie pytania i chore insynuacje - nie! nie wróciłam do byłego. To ktoś zupełnie nowy i zupełnie inny <3. Nie wnikajmy w szczegóły. Ważne, że jestem szczęśliwa <3.

Pobyt w Polsce wykorzystuję co do minuty. Załatwianie waznych spraw przeplatam zakupami, spotkaniami ze znajomymi, odwiedzinami rodziny, wizytami u dentysty i imprezami. Intensywnie. Ale już niedługo, czyli w sobotę, wracam do Portugalii znów cieszyć się gorącym słońcem i doświadczać nowych doznań.

Nie wiem dlaczego blogger przekręca mi zdjecia.... ;/


W dzień wylotu. Tepmeratura ponad  stopnii. Przed wyjściem nad ocean.
Pakowanie. Wszystko dopięte na ostatni guzik!

Autobus na lotnisko: 4.07, a tam? Ktoś się zmęczył.

Lotnisko w Porto i długie oczekiwanie na mój samolot do Londynu.

Lot we wschodzie słońca, połączony z milionem emocji i oczekiwań na wielkie spotkanie w Londynie <3.

Pierwsze spotkanie z Pauliną i konsumpcja mojego ulubionego sushi!

W Polsce zimno :(, także strasznie zmarzłam!

I takie poranki! To odpowiedź na słońce, które budzi mnie w Porto każdego dnia.

Popołudnia z moim Maluchem <3! Tęsknimy! :*


I szybki skok na miasto.

sobota, 8 marca 2014

Przygodo trwaj! - insta mix

Po deszczu zawsze jest słońce. Obecnie znaczy to i dosłownie, w odniesieniu do pogody, jak i do mojej osoby <3. Pewne rzeczy w moim życiu niebawem ulegną zmianie, ale póki co jeszcze cisza! :)

Porto swoją pogodą zaskakuje nas każdego dnia. Najpierw długo deszcze.... później dwa dni słoneczka, choć wciąż chłodnego. A dzisiaj? WOW w cieniu u godzinie 17 było 20 stopni. Śmiało biegałam po mieście w rybaczkach i w bluzce z krótkim rękawem. Jeżeli będzie tak samo jutro to bez zastanowienia jedziemy na cały dzień nad ocean cieszyć się słońcem i łapać jego promienie.

Oh! właśnie na to czekałam!





piątek, 7 marca 2014

Perfect day!

W końcu, po długim czasie deszczowej pogody, mamy słońce i wysokie temperatury. Dziś było około 20 stopni, choć przypuszczam, że na słońcu jeszcze więcej! Niestety, z lekka przychorowałam (wszyscy chorowali więc na mnie też czas :D). We środę wracam do Polski... mała akcja wyrywania kolejnej ósemki, a przy okazji intensywny tydzień, załatwianie różnych ważnych i mniej ważnych spraw. Mam tylko nadzieję, że nie będę się nudzić i ten czas szybko minie i znów wrócę w zdecydowanie cieplejsze klimaty.

Pewne rzeczy w moim życiu też ulegają zmianom. Ale cisza! :)

Dziś kilka zdjęć z wczorajszego spaceru nad ocean. Od siebie z mieszkania mam tam około 4,5 km, także idealna odległość na spacer. W związku z co raz wyższymi temperaturami prawdopodobnie tam będziemy spędzać większość naszych dni :D.











wtorek, 4 marca 2014

Vila do Conde - ESEIG - Uczelnia

Nasza uczelnia oddalona jest od miejsca zamieszkania około 30 km (tak sądzę), około 40 minut pociągiem ekspresowym, a zwykłym około 55 minut. Pod samą uczelnią znajdują się akwedukty, o których właściwie jeszcze nie wiele wiemy :D kilka kilometrów dalej jest już ocean, który podczas naszej pierwszej wizyty w Vila do Conde odwiedziliśmy.
Budynki uczelniane same z siebie są dość nowe (brak zdjęć :P) i nic szczególnego nie tworzą, choć są zadbane i schludne. Poznani nam, do tej pory, wykładowcy także nie stwarzają żadnych problemów, a więc póki co luz. Jednakże wciąż czekamy na to jak idealnie ułożyć sobie plan, aby jak najrzadziej odwiedzać uczelnię :D (oczywiste - studenty ;p).
Co prawda jesteśmy tutaj już 3 tygodnie, ale wciąż borykamy się z brakiem uszeregowania swoich przedmiotów... także jeszcze to trochę potrwa ... :D Choć bądźmy szczerzy, do szkoły nam się nie spieszy!





sobota, 1 marca 2014

Pierwsza wizyta nad oceanem i metro w Porto

Mimo, że świata zwiedziłam już wiele (w szczególności Europę) to nad oceanem nie byłam jeszcze nigdy. Właściwie nie różni się niczym od morza :D ale zawsze warto to odnotować w swoim doświadczeniu. Odwiedziliśmy dzielnicę Porto nazywaną Matosinhos. Niestety i podczas tej podróży pogoda nam średnio dopisywała. Mimo kilku promieni słońca było wietrznie i deszczowo. A ja... byłam bardzo głodna i zmęczona, także pod koniec humor średnio mi dopisywał :P.
Co więcej, warto dodać, że sieć metro w Porto, pomimo iż to tylko 6 linii działa sprawnie i jest zadbana. Myślę, że dojeżdża we wszystkie strategiczne miejsca miasta (w obrębie centrum). Podzielona jest na 7 (chyba?) stref i przykładowo na uczelnię muszę pokonać iż aż 6 i wynosi to mnie 2,70 Euro w jedną stronę, w bilecie miesięcznym taniej, ale wciąż go nie mam :D.