Poszukując urozmaicenia w moich domowych treningach pomyślałam o ... SKAKANCE. Dawno zapomniany kawałek sznurka, który w dzieciństwie sprawiał tyle radości. Czy ktoś z Was nie umie skakać na skakance?
Czasem jest tak, że z nieba leje na tyle mocno, że bieg jest niemożliwy, albo też dopiero późnym wieczorem wracamy do domu, gdzie bieganie po lesie to jak wyrok na kontuzję... albo atak przez nieznajomego :D. Co prawda skakanka nie zastąpi nam całkowicie treningu, bo to raczej forma rozgrzewki, ale jeżeli mamy wybór pomiędzy "coś" a "nic" a ja wybieram "coś", czyli właśnie trening w domu ze skakanką.
Zalety ćwiczeń na skakance:
- niski poziom kontuzji
- aktywuje właściwie wszystkie mięśnie
- idealna forma rozgrzewki przed każdym sportem, szczególnie szybkościowym (np. piłka ręczna)
- ćwiczy równowagę
- (ponoć) wysmukla brzuch - mój cel nr 1!
- spala dużo kalorii, w stosunkowo krótkim czasie
Jest to też troszkę wadliwy spory. Wadliwy pod względem dość zabawnym - po pierwsze obciąża kolana, w moim przypadku to nie jest dobre, więc właściwie opcja skakanki jako rozgrzewki jest dla mnie jedynym rozwiązaniem. Coś co mnie lekko zniechęca to jest znalezienie właściwego sposobu upięcia włosów :D. Najwygodniej jest mi w kucyku, ale niestety włosy zahaczają o skakankę i ją hamują! a koczek i inne wiązania szybko się rozplątują podczas skoków. Na początku miałam też problem z właściwym oddechem, co jest bardzo istotne podczas ćwiczeń. Dopiero po kilku konkretnych próbach udało mi się złapać odpowiedni rytm.
Czasem jest tak, że z nieba leje na tyle mocno, że bieg jest niemożliwy, albo też dopiero późnym wieczorem wracamy do domu, gdzie bieganie po lesie to jak wyrok na kontuzję... albo atak przez nieznajomego :D. Co prawda skakanka nie zastąpi nam całkowicie treningu, bo to raczej forma rozgrzewki, ale jeżeli mamy wybór pomiędzy "coś" a "nic" a ja wybieram "coś", czyli właśnie trening w domu ze skakanką.
Zalety ćwiczeń na skakance:
- niski poziom kontuzji
- aktywuje właściwie wszystkie mięśnie
- idealna forma rozgrzewki przed każdym sportem, szczególnie szybkościowym (np. piłka ręczna)
- ćwiczy równowagę
- (ponoć) wysmukla brzuch - mój cel nr 1!
- spala dużo kalorii, w stosunkowo krótkim czasie
Jest to też troszkę wadliwy spory. Wadliwy pod względem dość zabawnym - po pierwsze obciąża kolana, w moim przypadku to nie jest dobre, więc właściwie opcja skakanki jako rozgrzewki jest dla mnie jedynym rozwiązaniem. Coś co mnie lekko zniechęca to jest znalezienie właściwego sposobu upięcia włosów :D. Najwygodniej jest mi w kucyku, ale niestety włosy zahaczają o skakankę i ją hamują! a koczek i inne wiązania szybko się rozplątują podczas skoków. Na początku miałam też problem z właściwym oddechem, co jest bardzo istotne podczas ćwiczeń. Dopiero po kilku konkretnych próbach udało mi się złapać odpowiedni rytm.
ojj narobilas mi wielkiej ochoty na skakanke ! :)
OdpowiedzUsuńNiedawno tez sobie sprawilam skakanke ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem z włosami podczas ćwiczeń. A co do skakanki to często do niej wracam, ale jakoś na dłuższy czas nigdy ze mną nie zostaje.
OdpowiedzUsuńDawno już nie skakałam na skakance... :) Czas to zmienić. Bardzo fajny blog Obserwuję i zapraszam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwłaśnie słyszalam o tym :) ale ja nie mam skaknki bym musiala w koncu kupic :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
szał! moja kosztowała 2,50 zł :D
UsuńNa skakance?? Pamiętam, że gdy byłem małym chłopcem to starsza siostra, z koleżankami, zmuszały mnie do grania w gume.. Trauma do konca życia... :P
OdpowiedzUsuńSkakanka... moja przyjaciółka!!! :) Świetny post, trafiony :)
OdpowiedzUsuńNajlepsza wg mnie jest z licznikiem skoków.
Mnie osobiście bardzo motywuje ;)
Pozdrawiam