Ponad rok temu bawiliśmy się na Balu Połowinkowym, natomiast w piątek, 24.05. już tańcowaliśmy na Balu Licencjackim. Powiem Wam, że takie imprezy na studiach to bardzo fajna sprawa! Oczywiście trud i zamęt związany z organizacją jest okropny, ale myślę, że nasi organizatorzy (Paweł ;-)) mogą być z siebie dumni! :)
Trudno uwierzyć, że za miesiąc kończymy pierwszy stopień studiów. Właśnie z tej okazji, aby uczcić nasze znajomości, postanowiliśmy znów wpaść w wir tańców i śpiewów. Od 20 do 5 rano szaleliśmy na parkiecie. Nogi obolałe, ale serca pełne radości i wspomnień. Takie chwilą zostają w życiu na zawsze.
Co do mojego stroju. Sukienka sprzed dwóch lat, całkiem dobrze chyba wyglądała. Buty (nigdzie nie widoczne :D) to zwykłe czółenka nude, które musiałam zmienić na sandały. Do tego lekki makijaż i włosy, które jeszcze na wyjściu z domu były pokręcone (hehe....).
A teraz kilka zdjęć z balu :)
Trudno uwierzyć, że za miesiąc kończymy pierwszy stopień studiów. Właśnie z tej okazji, aby uczcić nasze znajomości, postanowiliśmy znów wpaść w wir tańców i śpiewów. Od 20 do 5 rano szaleliśmy na parkiecie. Nogi obolałe, ale serca pełne radości i wspomnień. Takie chwilą zostają w życiu na zawsze.
Co do mojego stroju. Sukienka sprzed dwóch lat, całkiem dobrze chyba wyglądała. Buty (nigdzie nie widoczne :D) to zwykłe czółenka nude, które musiałam zmienić na sandały. Do tego lekki makijaż i włosy, które jeszcze na wyjściu z domu były pokręcone (hehe....).
A teraz kilka zdjęć z balu :)
Wyglądałaś prze ślicznie :D Super sukieneczka :)
OdpowiedzUsuńpiekna sukienka :D
OdpowiedzUsuńsuper sukienka, kokarda dodaje jej niesamowitego uroku :)
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądałaś :)
OdpowiedzUsuń