Dosłownie w dniach mogę liczyć ile zostało mi do złożenia pracy, a dosłownie w tygodniach mogę mierzyć ile czasu temu miałam to zrobić ;o.
Sytuacja opanowana. Ankiety zrobione, przeliczone, wykresy zrobione, zasiadam do analizy i komentarza. Jeszcze kilka poprawek w drugim rozdziale i AMEN. Tak myślę.
Korzystając z ładnej pogody, rozłożyłam się z całym ekwipunkiem w altance i pracowałam. Mimo tego, że prawie pół dnia spędziłam na podwórku to brakowało i leżenia plackiem na trawie... :(
ja już skończyłam swoją, w tym tygodniu ją oprawiam i egzaminy mam za sobą a obrona na początku czerwca :)
OdpowiedzUsuńwspółczuję i trzymam kciuki :P ja licencjat dopiero za 2 lata, ale za to teraz siedzę od czwartku nad toną prac zaliczeniowych, a po za tym egzaminy coraz bliżej :(
OdpowiedzUsuń