Po ciężkim tygodniu, przepełnionym pracą, nerwami i stresem potrzeba relaksu. Raz jest to moje SPA a raz IMPREZA. Tym razem padło na imprezę w klubie. Razem z Pauliną zrobiłyśmy szybki spacer po klubach, kończąc oczywiście w tym co zawsze :D.
Nie, wcale nie ubrałyśmy się prawie tak samo :D.
A od poniedziałku powrót do fatalnej rzeczywistości.
Nie, wcale nie ubrałyśmy się prawie tak samo :D.
A od poniedziałku powrót do fatalnej rzeczywistości.
ładne z Was dziewczyny :) ja jestem typem domatora i imprezę lubię raz na bardzo długi okres czasu.. chociaż jestem studentką ;p odmieniec ze mnie :) wolę spacery, kino, zakupy, pogaduszki w domu przy piwku, niż huczne imprezy i balowanie do rana :)
OdpowiedzUsuńu nas też zależy :P, czasem siedzimy spokojnie w domu, przy kawce i ciastkach, a czasem uciekamy w miasto ;-)
UsuńDomator ze mnie okropny i jeszcze ani razu nie wsadziłam nosa do klubu, chociaż mój facet mnie ciągnie...
UsuńMoże raz się kiedyś skuszę na jakiś studencki czwartek w Białym... :D
W jakich klubach byłyście? :D Jak ja dawno nie byłam nigdzie potańczyć ;[
OdpowiedzUsuńrococo, esencja i skończyłyśmy w prognozach :D
UsuńImprezka zawsze dobra:) ja własnie wczoraj też odwiedziłam klub i naprawdę dobra odskocznia od codzienności. a jutro znowu do szkoły :C
OdpowiedzUsuńPiwoszka! :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja daaawno też nie byłam w żadnym klubie.:(