Ciężko jest mi bezczynnie leżeć w łóżku. Nawet moja mama była zdziwiona jak zobaczyła mnie w niedziele rano. Wyglądałam jak zwłoki, a miałam jechać na cały dzień do Warszawy... nie w moim stylu jest odwoływać takie wyjazdy. A tu proszę. Siła wyższa ;/ i nawet ja musiałam się poddać. Nie wspomnę też o tym, że ominęło mnie drugie spotkanie podlaskich blogerek, a także właśnie odlatuje mój samolot do Szkocji... genialnie!!! Nic tylko się cieszyć :(.
A poniższe zdjęcia zrobiłam jeszcze w piątek. Jeszcze wtedy czułam się normalnie i nic nie wskazywało na to, że za kilka godzin mam paść ofiarą odwodnienia i leżeć pod kroplówką....
Ale dobra! Dziś już jest zdecydowanie lepiej. Znalazłam w internecie poniższy tekst Lenona, który mi uświadomił, jak wiele planowałam, a jak życie to zweryfikowało w jedną noc. Jaka rada na przyszłość? Nie planować tylko działać!!! Także, teraz jak pojadę do Warszawy to bilet kupię u konduktora, a nie kilka dni przed, a na samolot ... chociaż bagaż będę dokupować w ostatniej chwili :P.
Jakość zdjęć jest tragiczna!!! Nie wiem jak unikać tego, jakieś wskazówki? Bloger niesamowicie zakłóca ich kolory ;/. Może po prostu nie powinnam ich edytować w programach graficznych?
Dasz radę, zdrowiej kochana! ♥
OdpowiedzUsuńKuruj się i szykujemy wspólny wypad :D
OdpowiedzUsuńWracaj do siebie kochana :*
OdpowiedzUsuńWszystko na pewno zaraz będzie ok! :*
OdpowiedzUsuńZdrowia ! :*
OdpowiedzUsuń