W związku z tym, że dziś jest ślub cywilny mojego brata to mogę się troszkę wystroić. Paznokci miałam za szczególnych nie robić, ale po tym jak otwierając łóżko połamałam dwa aż niemal do krwi... to przełamałam się i ponaklejałam tipsy. To nic, że klej wystaje wszędzie na około :D, ale wydaje mi się, że jak na pierwszy raz to nie jest źle. Starałam się zachować jak najwięcej naturalności, dlatego są krótkie (takie mam zazwyczaj naturalne) i kolor nie jest jakiś krzyczący. Fakt faktem to cała będę na beżowo (sukienka, buty, marynarka więc nie ma co szaleć z paznokciami. A jak odpadną to płakać nie będę!
Chciałam zaszaleć i tak jak sosovain.pinger.pl chciałam zrobić zdjęcie paznokci na czymś puchatym (u niej zawsze to ślicznie wychodzi). Z puchatych rzeczy mam tylko kota :D. Zdjęcia nie wyszły, ale sam fakt takiego pomysłu w moim wykonaniu przestrasznie mnie rozbawił :D.
udanego ślubu :))
OdpowiedzUsuń+ tipsy przykleiłam je raz w życiu i nigdy więcej. Powodzenia :)
wygląda bardzo ładnie, ale tipsów boję się i omijam szerokim łukiem!!!
OdpowiedzUsuńFajniutkie! i z tymi drobinkami obłędnie wygladaja ;) Pozdrawiam i zapraszam na nową notkę :)
OdpowiedzUsuńgenialnie wygląda z brokatem, uroczy kociak!:)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie:
http://zlotapigmejka.blogspot.com/
"z puchatych rzeczy mam tylko kota" rozbroiłaś mnie totalnie :D
OdpowiedzUsuńładny ten łosoś ;)
OdpowiedzUsuńnawet w miarę te tipsy wyglądają, naturalnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne;)
OdpowiedzUsuń