I pomyśleć, że to już przed ostatnia sesja na licencjacie!? Cóż za szkoda, że tak właściwie to chyba tylko 3 czy 4 egzaminy pisałam w sesji... :D. Jutro jazda po ostatni wpis i zasiadamy do pisania pracy, którą właściwie mam już prawie napisaną (pierwszy rozdział).
Teraz robi się aż troszkę smutno patrząc przez pryzmat tych 2,5 roku spędzonych na uczelni, z wieloma osobami, które śmiało można nazwać super znajomymi. Mam nadzieję, że po obronie nasze drogi się nie rozejdą i o ile zmienimy uczelnie to nie zmienimy znajomych :).
Swoją sesje, a właściwie jej początek i zakończenie, świętowaliśmy już w poniedziałek, po egzaminie. Niestety, nie dla każdego to był ostatni egzamin... Szanowny Pan Profesor, którego znamy już sprzed roku, w pierwszej turze daje mega proste pytania (w tamtym roku pisałam właśnie w 1 turze), a w drugiej daje takie, że witki opadają. Niestety, w tym roku trafiłam na 2 turę... pytania niemal z kosmosu. Na szczęście liczyło się też lanie wody na objętość i takim sposobem zapisałam 5 stron :D i dostałam 4,5... :D.
skromne studenckie śniadanie :D. Kawa + owsianka z bananami
szykowanie przed imprezą
potem już na imprezie :D
a zdjęć po imprezie już nie umieszczam... :D
hahaha! Skąd ja to znam.
OdpowiedzUsuńSłit focie przed imprezą, potem jeszcze jakieś ogarnięte na imprezie. A po imprezie to lepiej ich nie robić albo zakopać głęboko w folderach haha :)
bardzo ładnie Ci w grzywce ;d
OdpowiedzUsuńPo studencku! :)) Bananowa owsianka to co genialnego ;) Pozdrawiam i zapraszam na nową notkę ;)
OdpowiedzUsuńmnaim mniam! takie śnidanako ♥
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs.
www.peerfectlly.blogspot.com ♥