Znacie to uczucie, kiedy wena was chwyta o 3 nad ranem? Włączacie kompa, żeby swoje myśli jak najprędzej zapisać, a tym samym ulżyć sobie nadając chociaż początek swojej pracy. Jak tylko włączy się komputer, odpalicie Worda... pustka, zero, tabula raza, white paper. Cóż za rozczarowanie. Rano wstajecie z myślą - wena wróci. Włączacie kompa i pierwsze co odpalacie to facebook, poczta, kwejk, albo jeszcze coś innego. Jecie obiad, idziecie na spacer. Przecież mózg trzeba przewietrzyć. Kolejne podejście do pisania pracy. Włącznie komputera przerywa obiad, zakupy.... Siadacie wieczorem przed ekran i stwierdzacie : dziś weny już nie będzie.
Genialnie!
Także pierwszego rozdziału nadal brak....
Genialnie!
Także pierwszego rozdziału nadal brak....
Życzę kochana wytrwałości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDasz radę. :)
OdpowiedzUsuńJa też tak pisałam opowiadanie na polski i niestety musiałam się poddać ._.
OdpowiedzUsuńŻyczę, żeby Ci się udało :D
znam takie uczucie, ale życzę powodzenia w pisaniu :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ♥
Powodzenia. Wena kiedys przyjdzie. :)
OdpowiedzUsuńEchh.. ja też piszę pracę licencjacką, wczoraj zaczęłam pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuńOhhh znane uczucie! I chyba nie jeden stracił kompletnie wenę kiedy musiał coś napisać! Trzymam kciuki, żeby wena wróciła ^^
OdpowiedzUsuń