Dziś przedstawiam Wam coś, co totalnie mnie rozczarowało i jest mi z tego powodu bardzo przykro! Kosmetyki got2be kojarzyły mi się z dobrą marką i możliwością zaufania im - a tu taka niespodzianka. Wg producenta pianka ma nie tylko ułatwiać stylizację, ale także skracać czas suszenia oraz działać chroniąc przed wysoką temperaturą stylizacyjną.
Ma klasyczną, piankową konsystencję, jednak nieco bardziej wodnistą niż klasyczne pianki. Po nałożeniu na włosy nie tworzy sztywnych strąków, a zamienia się w płyn, który jednak nie ścieka z włosów.
Czas suszenia absolutnie się nie skrócił (a bardzo mi na tym zależało!), a stylizacja zaczęła mi sprawiać kłopoty. Czasem suszyłam włosy "na luzie" i powstawały delikatne, ale nieokiełznane fale, a gdy suszyłam na szczotce to włosy były okropnie tępe i niemożliwe do roczesania.
Jeżeli chodzi o termoochronę to nie mam zdania. Tylko dlatego używam czasem dalej tej pianki, bo nie mam nic innego jak na razie, co mogłoby służyć jako ochrona. Ale ta przygoda szybko się zakończy, gdyż nie mogę znieść moich włosów, które są niemożliwe do rozczesania i plączą się dwa razy mocniej. Dodatkowo, mam wrażenie, że zamiast być bardziej elastyczne to są wysuszone i podatne na uszkodzenia. Może jedyny, mały plus, to to, że jak już uda mi się je rozczesać (chociaż ból niesamowity! mam wrażenie, że łamię włosy jak suche patyki!) to trochę zyskują na objętości.
Nie wierzę nigdy w takie głupie obietnice producentów ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, ale większość takich produktów po prostu się nie sprawdza. :)
OdpowiedzUsuńProducenci przesadnie zachwalają swój produkt przez co tracą u wielu klientów. :(
OdpowiedzUsuńObserwujemy? :*
http://evelinololove.blogspot.com/
Nie używam tego typu kosmetyków do włosów. Pianki strasznie niszczą :/ pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńJa również używam tą piankę do włosów, sprawdza się rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńhttp://clauddfashion.blogspot.com/