W okresie jesienno-zimowym podwójnie jesteśmy narażeni na przesuszenie skóry i jej odwodnienie. Przez to jest bardziej podatna na uszkodzenia, swędzi, a przede wszystkim wygląda nieestetycznie. Ważne, żeby w porę zacząć zwiększać dawkę kremu. W moim przypadku to stopy, łydki i łokcie zawsze są takie wysuszone.
Każdy krem z urea (mocznik) to wykorzystanie jego właściwości nawilżających. Oczywiście hasło "mocznik" może wzbudzać w nas pewną odrazę, ale ten dodawany do kosmetyków jest oczywiście pochodzenia syntetycznego i nie ma zapachu. W zależności od stężenia może mocniej lub słabiej zmiękczać skórę. Oczywiście większe stężenie stosujemy na stopy - czy jest osoba, która bez żadnej ingerencji ma gładkie stopy? Nie sądzę :)
Krem Amaderm według producenta przeznaczony jest do przesuszonej skóry, szorstkiej i łuszczącej się, na dłoniach, łokciach i kolanach. Ja osobiście stosowałam go na stopy i łokcie.
Ma swój specyficzny, jakby ziołowy zapach, jednak nie jest intensywny. Używałam go po kąpieli, gdzie na stopy od razu wkładałam skarpetki, żeby dobrze się wchłonął, a nie został na pościeli.
Większych efektów nie zauważyłam, nic szczególnego mnie w nim nie zaskoczyło, a jego działanie było bardzo podobne do kremów z niższej "półki". Kosztuje ok. 12-17 zł.
Każdy krem z urea (mocznik) to wykorzystanie jego właściwości nawilżających. Oczywiście hasło "mocznik" może wzbudzać w nas pewną odrazę, ale ten dodawany do kosmetyków jest oczywiście pochodzenia syntetycznego i nie ma zapachu. W zależności od stężenia może mocniej lub słabiej zmiękczać skórę. Oczywiście większe stężenie stosujemy na stopy - czy jest osoba, która bez żadnej ingerencji ma gładkie stopy? Nie sądzę :)
Krem Amaderm według producenta przeznaczony jest do przesuszonej skóry, szorstkiej i łuszczącej się, na dłoniach, łokciach i kolanach. Ja osobiście stosowałam go na stopy i łokcie.
Ma swój specyficzny, jakby ziołowy zapach, jednak nie jest intensywny. Używałam go po kąpieli, gdzie na stopy od razu wkładałam skarpetki, żeby dobrze się wchłonął, a nie został na pościeli.
Większych efektów nie zauważyłam, nic szczególnego mnie w nim nie zaskoczyło, a jego działanie było bardzo podobne do kremów z niższej "półki". Kosztuje ok. 12-17 zł.
mnie jakoś odtrąca nazwa urea w kosmetykach:P
OdpowiedzUsuń