Nie wiem czy wiecie, ale wczoraj spotkałam się z naszą Pauliną (Blondemuffin.pinger.pl). Było to nasze pierwsze spotkanie "w realu" i mam nadzieję, że nie ostatnie! :)
p.s. jak kominek? :)
Przed samym spotkaniem, jak to zawsze bywa w takich sytuacjach, przeleciał mnie strach. A co jeśli ona nie przyjdzie? A może nie będzie o czym rozmawiać? A jeżeli okaże się, że to w ogóle zupełnie ktoś inny niż ta osoba, którą znamy z sieci?
Na szczęście ode mnie rozczarowania nie było :)
Nie było to moje pierwsze spotkanie z osobami poznanymi online. Kiedyś za czasów istnienia portalu epuls.pl poznałam wiele osób z mojego miasta. Wszyscy znają się tutaj z widzenia, ale osobiście już mniej. Najpierw rozmowy w internecie, potem wymiana uśmiechów na szkolnych korytarzach i na chodnikach, a potem już spotkanie pierwsze, drugie, kolejne... wiele z tych osób poznanych właśnie przez epuls.pl to dziś dla mnie osoby z którymi mam wiele miłych wspomnień, wspólnych spacerów, piw, pogaduch ... no i kłótni ;D. I też nigdy nie rozczarowałam się tym kogo spotkałam. Ta osoba sprzed monitora okazała się tą samą w rzeczywistości.
Potem było długo nic. Bo już z miasta nie było kogo poznać :D a dalej nie sięgałam. Brzmi tak jakbym znała całą swoją miejscowość :D, ale wiecie... znajomy znajomego i jakoś to było, że mówiło się cześć do niemal co drugiej osoby spotkanej na mieście (czas oczywiście zweryfikował większość znajomości).
Z bardziej przykrych znajomości pamiętam jedną. Był to efekt mojej totalnej nudy i bezmyślności. Poznałam chłopaka na ... czacie! wp.pl > czat > Białystok i jazda... haha... wspólni znajomi, poznana sytuacja... ale on był obecnie gdzieś za granicą. Całe szczęście, że nie doszło do spotkania! Choć blisko było. Przez niego (czego bardzo żałuję) musiałam sobie odmówić obozu sportowego, bo wypadał w tym samym terminie co jego przyjazd. Zakręcił mnie koleś z sieci.... hhaha! To też szczyt debilizmu. Niezłe plotki podał naszym wspólnym znajomym, które mnie oczerniały ;/.... ale kontakt się urwał. Dzięki Bogu!
Związki internetowe mają średnią przyszłość, ale jeżeli wejdą już w sferę realnego świata to czemu nie?
Znam dwa, bliskie mi, przypadki, gdzie osoby poznały się przez chyba najgłupsze portale świata... chatroulette.com i aplikacja badoo na fb. ... ;o są razem, jedna para nawet od niedawna jest szczęśliwym małżeństwem. Można? -Można!
Jestem ciekawa jak Wasze doświadczenia w tego typu spotkaniach. Mieliście kiedyś okazje widzieć się z kimś poznanym w sieci? Było rozczarowanie? Czy raczej nie? :)
p.s. jak kominek? :)
Przed samym spotkaniem, jak to zawsze bywa w takich sytuacjach, przeleciał mnie strach. A co jeśli ona nie przyjdzie? A może nie będzie o czym rozmawiać? A jeżeli okaże się, że to w ogóle zupełnie ktoś inny niż ta osoba, którą znamy z sieci?
Na szczęście ode mnie rozczarowania nie było :)
Nie było to moje pierwsze spotkanie z osobami poznanymi online. Kiedyś za czasów istnienia portalu epuls.pl poznałam wiele osób z mojego miasta. Wszyscy znają się tutaj z widzenia, ale osobiście już mniej. Najpierw rozmowy w internecie, potem wymiana uśmiechów na szkolnych korytarzach i na chodnikach, a potem już spotkanie pierwsze, drugie, kolejne... wiele z tych osób poznanych właśnie przez epuls.pl to dziś dla mnie osoby z którymi mam wiele miłych wspomnień, wspólnych spacerów, piw, pogaduch ... no i kłótni ;D. I też nigdy nie rozczarowałam się tym kogo spotkałam. Ta osoba sprzed monitora okazała się tą samą w rzeczywistości.
Potem było długo nic. Bo już z miasta nie było kogo poznać :D a dalej nie sięgałam. Brzmi tak jakbym znała całą swoją miejscowość :D, ale wiecie... znajomy znajomego i jakoś to było, że mówiło się cześć do niemal co drugiej osoby spotkanej na mieście (czas oczywiście zweryfikował większość znajomości).
Z bardziej przykrych znajomości pamiętam jedną. Był to efekt mojej totalnej nudy i bezmyślności. Poznałam chłopaka na ... czacie! wp.pl > czat > Białystok i jazda... haha... wspólni znajomi, poznana sytuacja... ale on był obecnie gdzieś za granicą. Całe szczęście, że nie doszło do spotkania! Choć blisko było. Przez niego (czego bardzo żałuję) musiałam sobie odmówić obozu sportowego, bo wypadał w tym samym terminie co jego przyjazd. Zakręcił mnie koleś z sieci.... hhaha! To też szczyt debilizmu. Niezłe plotki podał naszym wspólnym znajomym, które mnie oczerniały ;/.... ale kontakt się urwał. Dzięki Bogu!
Związki internetowe mają średnią przyszłość, ale jeżeli wejdą już w sferę realnego świata to czemu nie?
Znam dwa, bliskie mi, przypadki, gdzie osoby poznały się przez chyba najgłupsze portale świata... chatroulette.com i aplikacja badoo na fb. ... ;o są razem, jedna para nawet od niedawna jest szczęśliwym małżeństwem. Można? -Można!
Jestem ciekawa jak Wasze doświadczenia w tego typu spotkaniach. Mieliście kiedyś okazje widzieć się z kimś poznanym w sieci? Było rozczarowanie? Czy raczej nie? :)
p.s zapraszam do rozdania! :) KLIK!
oczywiście, że można :D mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do poznawania ludzi przez portale społecznościowe ;d
OdpowiedzUsuńJa nie mam odwagi zawierać znajomości przez internet ale wielu moich znajomych to robi :)
OdpowiedzUsuń