Po dość długiej przerwie wracam! :)
Niesamowite, ale już jestem w domu i zaczynam gorące nauki do egzaminu. Ale póki co to jeszcze sterta prania i prasowania po wyjeździe. Oh, tyle wspomnień, tyle nowych doświadczeń... jestem pełna energii i gotowa do działania!
Przez ostatnie dwa tygodnie doświadczyłam wielu brytyjskich akcentów : niezwykła gościnność, pomoc i wyrozumiałość. Jadłam prawdziwe brytyjskie śniadanie, fish&chips, curry i codziennie tosty z dżemem... :D. Oczywiście napawałam się wspaniałymi budowlami w typowym dla Brytyjczyków stylu. Miałam okazję skosztować i zakupić o wiele tańsze jak w Polsce słodycze. Dodatkowo udało mi się odwiedzić Primark (hehe) i obkupić się w ubrania. Co więcej, nawet pracowałam z Azjatyckiej restauracji!
Ale i tak nic nie zabierze mi tego czasu, który spędziłam z Marleną i mogłam się nią nacieszyć :), spotkamy się jeszcze za kilka dni, przed jej powrotem do Walii, a potem dopiero na Boże Narodzenie (oby!). Masa zabawnych i niezapomnianych momentów. Dziękuję :*
Fajne zdjęcia!;)
OdpowiedzUsuńPrimark <3
Ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńhoby dla primarka oraz słodyczny bym tam pojechała! :) ;D
OdpowiedzUsuń