Oho! Dwno tu nie bylam : ). Dzis postaram nadrobic
zaleglosci, choc nie wiele obiecuje :). Wciaz „wakacjuje sie” na
Wyspach i dopiero ok. srody bede w domu, na swoim komputerze.
Moje wrazenia? – MEGA! Nie ma to jak mieszkac w
gorach nad morzem <3. Fakt, mogloby byc nieco cieplej, ale przeciez to
Walia, nie ma co wymagac. Tak czy siak jest slicznie! Nie sadzilam, ze
Brytyjczycy sa az tak mili, przyjazni i pomocni. Od samego przyjazdu wciaz
spotykam sie z nich pomoca i zyczliwoscia, cos bardzo rzadko spotykanego w
Polsce. Troche razi mnie tylko totalna bezkompleksowosc nastolatek / studentek.
Nie mam nic przeciwko temu, ze ktos moze miec „swoj styl”, ale grube nozki z
cellulitem, zwisajace brzuchy, czesto zaniedbane twarze – nie, nieakceptuje...
niekiedy czuje sie wsrod nich niczym modelka! Haha :D.
Szkoda, ze moj wyjazd lada dzien sie konczy... i to
nie dlatego, ze opuszcze tak urokliwe miejsce, choc tez troche. Znow
przywyczailam sie do obecnosci Marleny, do naszych rozmow i smiechow... trudno
bedzie wrocic do rzeczywistosci bez niej :(.
Tuz po powrocie (26.09) mam egzamin z angielskiego.
Jestem tym bardzo zestresowana, choc wiele osob uwaza, ze wcale nie powinnam...
okaze sie! Poki co cwicze :) i mimo wakacji ucze sie, oby mi to wyszlo na
dobre!
Dodatkowo wiadomosc, ktora sprawia, ze moje serce
rosnie! Za niecale 3 tygodnie wraca Seba! <3
Ślicznie tam:D
OdpowiedzUsuń