czwartek, 14 marca 2019

Ultra oczyszczające plastry na nos #noblackheads - Selfie Project

Witajcie!
Naprawdę czuć już wiosnę w powietrzu! A co za tym idzie kończymy kwasy, a idziemy w kierunku mechanicznej pielęgnacji wągrów (jakkolwiek brzmi w tym wypadku pielęgnacja). 

Wągry to nic innego jak zatkane ujścia mieszków włosowych. A zapychają je przede wszystkim łój i nadmiar naskórka. Inaczej to też zaskórniki, jeżeli są w formie czarnych kropek to zaskórniki otwarte, a biała drobna kaska to zamknięte. Czasem zamieniają się w klasyczne pryszcze (nadkażenie bakteryjne). 

Sama jeszcze do niedawna raz  je usuwałam a raz nie... jednak ostatnio wzięłam się na to konkretnie i mam nadzieję, że nieco zniweluję ich obecność.
Ultra oczyszczające plastry na nos #noblackheads od Selfie Project już kiedyś testowałam i nie polubiliśmy się. Pisałam o nich TUTAJ. Z reguły nie wracam do czegoś, co mi nie odpowiadało. Dlaczego skusiłam się ponownie? Bo na wielu blogach opisywano je bardzo pozytywnie. Uległam. Prawdopodobnie za pierwszym razem źle podchodziłam do całej sprawy i temu efekt był marny. Tym razem było... no właśnie...




Kupujemy małą saszetkę, a w niej 4 oddzielnie zapakowane, wyprofilowane, czarne plastry na przeźroczystej, miękkiej płytce. Często bywają w promocji w rossmannie, warto poczekać ;).

Cena: ok 11 zł

Przed aplikacją polecam drobić kilkuminutową parówkę na twarz (do miski wlać trochę wrzątku, jednak uważamy na temperaturę, nie za wysoka, i 2-3 plastry cytryny, ja paruję do 5 min. i nie w kompletnym wrzątku, ze względu na cerę skłonną do pękania naczynek). Wycieramy twarz i  zwilżamy sam nos i zakładamy plaster dobrze dopasowując go do całego nosa, z naciskiem na brzegi. Proponuję naprawdę dobrze przytrzymać plaster palcami zanim nos nie wyschnie. Po kilku minutach (10-15) delikatnie odrywamy plaster wraz z zawartością naszych wągrów.

Produkt nie uczula i nie powoduje podrażnień.

Nie jest to apetyczny widok, ale uważam, że takie zdjęcia powinny się tu znaleźć. 
Już odrywając plaster widzimy jak oczyszcza nasz nos, to dziwne, ale taki widok mnie cieszy. Dziwne, że za pierwszym razem nie odkryłam ich działania! Dziś jestem nimi zachwycona, aż kupiłam kolejne opakowanie!



Cóż, to jest jeszcze kropla w morzu w walce z wągrami, ale od czegoś trzeba zacząć! Ważne, że działa a efekty widać jak (na dłoni) na plastrze! Polecam! ;)

Znacie te plastry? Jakie macie z nimi doświadczenia? ;)

5 komentarzy:

  1. Chyba jedyne plastry, a uwierz mi przetestowałam ich sporo, które się u mnie sprawdziły i robiły to co trzeba :D Chętnie do nich wracam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że jesteś zadowolona :) ojj walkę z wągrami znam aż za dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dostałam te plastry w Shiny Boxie, będę testować. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tych nie miałam, ale mam swoje ulubione i sprawdzone.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam kiedys ten plasterek i był całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics,