czwartek, 21 marca 2019

LIQ CG SERUM NIGHT - nocna pielęgnacja

Witajcie!
Wiosna już przyszła, słońce coraz częściej wygląda zza chmur, a więc czas zakończyć kwasowe kuracje! Dziś do Was przychodzę z bardzo ciekawym produktem, o którym nie słyszałam, dopóki nie wpadł w moje ręce. Trochę obawiałam się kwasów, jednak po rozmowie z kosmetyczką i lekarzem nie widzieli żadnych przeciwwskazań przy 7% kwasem glikolowym.
Serum otrzymujemy w ładnym, czarnym, tekturowym, matowym opakowaniu, na którym są napisane najważniejsze informacje.

Sam kosmetyk zamknięty jest w czarnej buteleczce, z praktyczną pipetką. Serum jest bezwonne, przeźroczyste, lekko mętne. 
Producent poleca serum na noc, co ma służyć naszej cerze przy regeneracji, odbudowie kolagenu, złuszczaniu martwego naskórka, redukcji przebarwień, blizn i niedoskonałości. Wskazane jest do użytku dla każdej cery, zarówno dojrzałej jak i młodej.

Główne składniki: kwas glikolowy, kwas hialuronowy, tokoferol.


Cena: ok. 60 zł/30 ml

Serum stosowałam dokładnie tak jak na opakowaniu, z tym, że przez 3 tygodnie (wiosna przyszła za szybko :P).

Buteleczkę wstrząsamy, nabieramy maksymalnie pół pipetki serum i nakładamy na oczyszczona skórę twarzy (ja pomijałam dekolt i szyję). Po pierwszym użyciu nie pojawiły się żadne zaczerwienienia, więc uznałam, że nie ma potrzeby aplikować co drugi dzień. Serum szybko się wchłania i już po 4-5 dniach widać pierwszy złuszczający się naskórek. Wtedy nasza skóra potrzebuje silnego nawilżenia. W miarę możliwości rezygnowałam z make-upu i smarowałam się kremem nawilżającym nawet kilka razy na dzień, a przed wyjściem na zewnątrz zawsze aplikowałam krem z filtrem, aby uniknąć pojawienia się przebarwień. 
Efekty: nie widać tego tak na zdjęciu (jednak trudno to uchwycić), ale cera jest zdecydowanie w lepszej kondycji ogólnej. Znikły zaczerwienienia, które były ze mną niemal od zawsze. Koloryt się wyrównał, a cera jakby nabrała blasku.Pory lekko się zmniejszyły. W dotyku skóra jest gładka i delikatna. Nowe wypryski to chyba wina końca kuracji z pokrzywy, bo ciągle czuję coś nowego, jednak tylko na brodzie, co widać na ostatnim zdjęciu (rzadziej na policzku), ale i tak nie jest tak źle. Jest nieco przesuszona, jednak na to potrzeba też trochę czasu. 

Muszę też nieco powiedzieć o specyfice swojej skóry. Mam bardzo rozszerzone pory, ze skłonnością do wyprysków. Hormony po ciąży jeszcze się nie unormowały, także wiele zmian pojawia się też z tego powodu. Z reguły jak już coś wyskoczy, to bardzo długo mam po tym zaczerwienienie, przy większych zmianach nawet 4-5 tygodni. Przy serum zmiany goiły się dużo szybciej. 

Nie mam odwagi stosować serum przez cały rok (jednak obawiam się przebarwień), ale jesienią na pewno wrócę do kuracji! 
Mieliście doświadczenia z tymi dermokosmetykami? A może polecacie inne sera z kwasami?

WWW / FB / IG

7 komentarzy:

  1. Słyszałam o nim, ale sama nie miałam okazji używać. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam to serum i lubię za działanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Woow nie słyszałam o tym serum. Ale widze jest świetne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto spróbować! Szczególne, że fiolka starczy spokojnie na dwa pełne zabiegi i cena jest odpowiednia :)

      Usuń
  4. Chyba kiedyś słyszałam o tym kosmetyku, ale nie miałam okazji go używać. Na szczęście nie mam wielkich problemów z twarzą :)

    nataliacieslak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam wielkiego doświadczenia z produktami typu serum do twarzy ale odkryłam, że jest to moja miłość :) najbardziej lubię różane serum z Fitomedu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam tego serum, ale o tej marce słyszałam już nie raz :)

    OdpowiedzUsuń

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics,