Witajcie!
Paletka do konturowania od RIMMEL to trzy kosmetyki w jednym plastikowym opakowaniu - róż, bronzer i rozświetlasz. Są dość jasne, ale tak naprawdę zależało mi przede wszystkim na rozjaśniaczu, takim trochę jak korektor, bez efektu tafli, brokatowej poświaty i wielkiego glow.
Dziś przychodzę do Was z recenzją kosmetyku, którego nie polecam... kupiłam go pod wpływem emocji, bo dobra marka, bo nie najtańsze więc nie powinno być źle, a jednak ... była tragedia!
Pierwsza aplikacja była kluczowa, chociaż dałam szanse paletce jeszcze kilka razy. Po pierwsze kosmetyki się bardzo kruszą podczas próby nabrania ich na pędzel. To trochę uciążliwe, szczególnie mając świadomość, że bezsensownie marnujemy kosmetyk.
Poza tym efekt żaden. Próbowałam aplikować kosmetyku mniej, więcej, różnymi pędzlami, gąbkami, nawet chciałam go użyć rozświetlacza pod oczy dla samego efektu korektora, no nie... no niestety, zasłużył sobie na moje złe miano.
Paletka dostaje ode mnie miano bubla roku! Dawno nie trafiłam na tak słaby kosmetyk! Pocieszam się, że kupiłam go w promocji, czyli za ok 17 zł, nie mniej są to najgorzej wydaje pieniądze w tym roku.
Polecacie jakieś dobre rozświetlacze i bronzery? Chciałabym zacząć swoją przygodę z konturowaniem twarzy, ale też mądrze zainwestować w dobry kosmetyk do nauki ;)