Wyrywanie ósemek? " LUBIĘ TO " ..... wczoraj unicestwiłam kolejną, drugą. No nieźle. Rzeczywiście, samo wyrywanie tym razem poszło sprawnie, bezboleśnie i nawet nie wiem kiedy do ręki dostałam wielkiego dziada, który niszczył mi zgryz. Jedyne co pamiętam to duuużo krwi. Wszędzie krew... chyba też nic dziwnego, że wczoraj w nocy schodząc po tabletkę przeciwbólową prawie zemdlałam ... O ile wyrywanie było lajtowe w porównaniu do pierwszego, tak po wyrywaniu cierpię mocniej :(.
Ale nie o tym mowa. Uciekając od bólu postanowiłam zrobić kąpiel relaksującą. Do ciepłej wody wrzuciłam, niestety już ostatni, soli do kąpieli od Aroma Group, którą dostałam podczas pierwszego spotkania podlaskich blogerek.
Całe opakowanie starczyło mi na 3 kąpiele w mojej wielkiej wannie. Zapach, który się unosił, był nieziemski, mimo, że nie znoszę miodu. Choć i tak najwięcej zapachu unosiło się, gdy opakowanie było jeszcze zamknięte i stało w pokoju :). Granulki powoli się rozpuszczały, ale wykorzystałam ten fakt do peelingu/masażu skóry. Na żółto, w moim przypadku, zabarwiona woda, zostawiała na skórze miękką powłokę oraz delikatny zapach. O ile powłoczka była wyczuwalna jeszcze rano, po spaniu, tak zapach zaraz po wytarciu skóry znikł. Ale chyba nigdy nie miałam soli do kąpieli, której zapach utrzymywałby się dłużej na skórze.
Ni mniej jednak, polecam. Taka kąpiel, w słodkim, delikatnym i przyjemnym zapachu, pozwoliła mi się zrelaksować i choć na chwilę zapomnieć o wielkim bólu :).
Co więcej, zachowałam sobie to opakowanie, które wciąż wydaje delikatny zapach, a do tego uroczo wygląda i można coś jeszcze do niego schować :).
Ale nie o tym mowa. Uciekając od bólu postanowiłam zrobić kąpiel relaksującą. Do ciepłej wody wrzuciłam, niestety już ostatni, soli do kąpieli od Aroma Group, którą dostałam podczas pierwszego spotkania podlaskich blogerek.
Całe opakowanie starczyło mi na 3 kąpiele w mojej wielkiej wannie. Zapach, który się unosił, był nieziemski, mimo, że nie znoszę miodu. Choć i tak najwięcej zapachu unosiło się, gdy opakowanie było jeszcze zamknięte i stało w pokoju :). Granulki powoli się rozpuszczały, ale wykorzystałam ten fakt do peelingu/masażu skóry. Na żółto, w moim przypadku, zabarwiona woda, zostawiała na skórze miękką powłokę oraz delikatny zapach. O ile powłoczka była wyczuwalna jeszcze rano, po spaniu, tak zapach zaraz po wytarciu skóry znikł. Ale chyba nigdy nie miałam soli do kąpieli, której zapach utrzymywałby się dłużej na skórze.
Ni mniej jednak, polecam. Taka kąpiel, w słodkim, delikatnym i przyjemnym zapachu, pozwoliła mi się zrelaksować i choć na chwilę zapomnieć o wielkim bólu :).
Co więcej, zachowałam sobie to opakowanie, które wciąż wydaje delikatny zapach, a do tego uroczo wygląda i można coś jeszcze do niego schować :).
Miałam cytrusową wersję, ale niestety zapach bardzo szybko się ulatniał...
OdpowiedzUsuńMleko i miód to jeden z moich ulubionych zapachów :)
OdpowiedzUsuńoch aż bym się wykompala :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu akcesoria do kąpieli, niestety nie posiadam wanny więc przywilej ten mi umyka.
OdpowiedzUsuńTeż mam tyle latek :) Zapraszam do mnie
http://steasi.blogspot.com/
uwielbiam takie akcesoria do kąpieli
OdpowiedzUsuńObserwuje :)