wtorek, 30 października 2018

Regenerum - Serum do brwi i rzęs

Witajcie!
Czas na kolejny wpis z serii Regenerum. Ciekawi jak tym razem wypadł chwyt reklamowy?

Nigdy nie zabiegałam jakoś szczególnie o piękne rzęsy. Miałam czas, ze używałam oleju rycynowego, ale bez szczególnej troski. Wszystkie sera bardziej mnie zniechęcały, szczególnie po "aferach" z wrastającymi rzęsami w powiekę. To bardzo mnie odrzuciło.
Był też czas kiedy myślałam o liftingu rzęs, a nawet o przedłużaniu! Ale nie było czasu, okazji, szczególnych chęci i skończyło się na Serum do rzęs i brwi od Regenerum.
Serum dostajemy w kartoniku, kolorystycznie i stylowo dopasowanego do całej serii Regenerum. Sam kosmetyk zamknięty jest w podwójne opakowanie. W jednej części jest pędzelek jak eyeliner (4ml), którego używamy do brzegów powiek (że też tak to ujmę), a w drugiej jest szczotka jak tusz ml) do rzęs, której używamy do rzęs i brwi.


Aplikowałam co wieczór po kąpieli, a więc i po kompletnym demakijażu.
Kilka pierwszych razy użyłam w komplecie, jednak powieki bardzo mi piekły! Nie jestem z osób, które dręczą się dla idei, także zrezygnowałam z eyelinera. Dalej używałam tylko szczoteczki. Kosmetyk sprawnie rozprowadza się po rzęsach i brwiach, nie skleja i nie obciąża, właściwie go nie czuć. 


Efekty: nie są to spektakularne efekty na miarę WOW, ale jak na moje oko (na moje rzęsy) coś tak widać. Przede wszystkim nie wypadają mi garściami podczas demakijażu, są to 1-2 na waciku na oko. Wcześniej zdarzało się ich więcej. Długość nie szaleje, ale może coś nie co urosły. Jednak ja oczekiwałam wzmocnienia, nie wzrostu. Wiem, że rzęsa ma swój cykl życia i po jakimś czasie musi wypaść i trzymanie jej na siłę jest niezdrowe. Poza tym, nie zagęściły mi się, nie wyrosły nowe kępki itd. a to zapewne kwestia niestosowania eyelinera. Brwi to inny temat. Jeszcze do niedawna były dziwne, nieujarzmione, włoski rosły w różnych kierunkach, od jakiegoś czasu nie narzekam na ich wygląd, a serum tylko je wzmocniło, co przyda się im ze względu na hennę, którą używam. Tak czy siak mój cel został zaspokojony. także pod tym względem polecam, ale efektów WOW odnośnie zapewnień producenta nie zauważyłam, więc nawet nie warto wstawiać zdjęcia PRZED i PO, bo różnicy nie widać.
Minus za to pieczenie na powiece. Co prawda nie mam żadnej reakcji alergicznej, ale nie było to przyjemne. 

Cena : ok  30 zł


piątek, 19 października 2018

Regenerum - Regeneracyjne serum do ust

Witajcie!
Jesień już się na dobre wdarła do naszych codzienności, także katar, suche powietrze w pomieszczeniach i wiatry staną się częścią naszego dnia. Eh... 
Skąd wiadomo, że już jesień? Bo w telewizji aż huczy od reklam syropków na katar, tabletek na odporność i ta odwieczna rozkmina czy to kaszel suchy czy mokry... haha. Ale do rzeczy.

Wierzycie w reklamy? Z reguły naprawdę bardzo sceptycznie podchodzę do produktów z reklam. Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że dobra marka będzie się sprzedawać i bez bełkotu w mediach. Coś w tym jest.

O REGENERUM dość często słychać, albo przynajmniej ja słyszę. Mając zapasy mazideł do ust jakoś nie czułam nigdy potrzeby szukania reklamowanej pomadki. Wszakże nawet gdyby to naprawdę musiałaby działać cuda, skoro aż tak o niej się głosi.

Pomadka fabrycznie jest zapakowana tak jak na zdjęciu - nie do wymacania, to na plus, choć większość tego typu produktów tak się sprzedaje. Opakowanie jest schludne, trwałe, nie zniszczyło się, nawet po miesiącu ciągłego użytkowania wygląda estetycznie.

Pomadka jest bezbarwna, nieszczególnie pachnąca, dobrze rozprowadza się po ustach, które po aplikacji się nie kleją.

Efekty, jak na taką reklamę są mizerne, wręcz niezauważalne. Przetestowałam ją w najlepszym do tego momencie - kiedy byłam kompletnie zakatarzona, a pod moim nosem wisiała chusteczka. Można powiedzieć, że usta smarowałam non stop. Przed jedzeniem, po jedzeniu, przed smarkaniem, po smarkaniu. Czy nie powinnam mieć ust w stanie co najmniej 4/5? Były zaczerwienione, przesuszone, spierzchłe i obolałe (od tej chusteczki). Efekt żaden, a przecież miało być tak idealnie nawet przy bardzo spierzchniętych ustach. Powiem tak, zwykła pomadka ochronna, delikatnie nawilżająca. Niewiele wspólnego ma z serum (gdzie serum z reguły jest silne!).
Skład: Ricinus Communis Seed Oil, Cera Alba, Cera Microcristallina, Petrolatum, Caprylic/Capric Triglyceride, Octyldodecanol, Ethylhexyl Methoxycinnamate / BHT, Sesamum Indicum Seed Oil / Hippophae Rhamnoides Fruit Extract, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Hydrogenated Polyisobutene, Mangifera Indica Seed Butter, Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax, Persea Gratissima Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Polyethylene, Panthenol, Titanium Dioxide (nano) / Alumina / Stearic Acid, Caprylyl Glycol / Caprylhydroxamic Acid / Glycerin, Parfum, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate / Arachis Hypogaea (Peanut) Oil / Tocopherol.


Cena: 10-14 zl/ 5g

To jeden z trzech postów z marką Regenerum. Macie z nią jakieś doświadczenia? ;)

piątek, 12 października 2018

Prouve - francuskie perfumy dla każdego

Witajcie!
Myślałam, że poprzednia przerwa trwała długo, jednak teraz było jeszcze dłużej. Życie prywatne nie wybiera, są rzeczy ważne i ważniejsze, mam nadzieję, że wybaczycie mi moją nieobecność;).

Odkąd urodziłam Olę zmieniło się wiele rzeczy, ale też to, że zdecydowanie rzadziej używam perfum. Nie zmienia to jednak faktu, że moje zmysły wciąż uwielbiają zaufane i sprawdzone wonie - świeże bądź owocowe, ale nie za słodkie.

Dziś chciałabym Wam przedstawić perfumy od Prouve. Firma w swojej ofercie posiada szeroki wybór zapachów dla niej, dla niego oraz unisex. Myślę, że dla osoby, która zna swoje nuty przewodnie nie będzie problemu z wyborem odpowiedniego zapachu.

Dla siebie otrzymałam zapach nr  45 czyli brzoskwinia, róża, frezja.


Od producenta:
Za co go pokochasz: za migotliwość. Jeśli poświęcisz mu chwilę, odkryjesz, jak pięknie pulsują w nim nuty słonecznej brzoskwini, słodycz frezji i świeżość kolendry. Jest mocny i intensywny, a jednocześnie zwiewny i delikatny.
Z jakiej rodziny pochodzi: szyprowo-owocowej
Jak jest odbierany: kwiatowy, intensywny
Jaką ma projekcję: mocną
Z jakiej jest kategorii: romance
Co potwierdza, że to doskonały wybór: certyfikat autentyczności
Architektura zapachu:Nuta głowy: frezja, brzoskwinia, gardeniaNuta serca: kolendra, róża, jaśminNuta głębi: wanilia, paczula, wetyweria
Cena: 38 zł / 50 ml do kupienia tutaj


Kompletnie nie moje nuty zapachowe. Jest to coś na pograniczu słodkości i kwiatów, choć te drugie są nieco mniej wyczuwalne. Idealne zestawienie dla mojej mamy, dlatego teraz ona jest ich właścicielką, a jej zmysły są rozpieszczane przez brzoskwinię, różę i frezję. Zapach jest naprawdę trwały i naprawdę wart swojej ceny. Nie dusi, nie ulatnia się, nie zostawia plam na ubraniach ani nie wysusza skóry.

Elegancka i prosta buteleczka (mi przypominająca flakoniki Hugo Bossa) zapakowana jest w  estetyczny, jasny i trwały kartonik. Atomizer działa bez zarzutów, a perfumy idealnie opadają na skórze.