piątek, 11 października 2019

Paletka do konturowania - RIMMEL

Witajcie!
Dziś przychodzę do Was z recenzją kosmetyku, którego nie polecam... kupiłam go pod wpływem emocji, bo dobra marka, bo nie najtańsze więc nie powinno być źle, a jednak ... była tragedia!
Paletka do konturowania od RIMMEL to trzy kosmetyki w jednym plastikowym opakowaniu - róż, bronzer i rozświetlasz. Są dość jasne, ale tak naprawdę zależało mi przede wszystkim na rozjaśniaczu, takim trochę jak korektor, bez efektu tafli, brokatowej poświaty i wielkiego glow.

Pierwsza aplikacja była kluczowa, chociaż dałam szanse paletce jeszcze kilka razy. Po pierwsze kosmetyki się bardzo kruszą podczas próby nabrania ich na pędzel. To trochę uciążliwe, szczególnie mając świadomość, że bezsensownie marnujemy kosmetyk. 
Poza tym efekt żaden. Próbowałam aplikować kosmetyku mniej, więcej, różnymi pędzlami, gąbkami, nawet chciałam go użyć rozświetlacza pod oczy dla samego efektu korektora, no nie... no niestety, zasłużył sobie na moje złe miano.

Paletka dostaje ode mnie miano bubla roku! Dawno nie trafiłam na tak słaby kosmetyk! Pocieszam się, że kupiłam go w promocji, czyli za ok 17 zł, nie mniej są to najgorzej wydaje pieniądze w tym roku. 

Polecacie jakieś dobre rozświetlacze i bronzery? Chciałabym zacząć swoją przygodę z konturowaniem twarzy, ale też mądrze zainwestować w dobry kosmetyk do nauki ;)

środa, 2 października 2019

Żel do mycia twarzy Miód i cytryna- Marion

Witajcie!
Marka Marion to dość znany temat, nie raz przewijała się na moim blogu i bardzo często znajdywała aprobatę w moich testach. Tym razem mam pewien dylemat. Żel do mycia twarzy - Miód i Cytryna. Wydawało by się: żel jak żel... no i właśnie jest taki nijaki...


W plastikowej buteleczce z pompką (moje ulubione zastosowanie! mega praktyczne, wielki plus!) mamy 180 ml płynu - żelu, o lekkiej ale nie wodnistej konsystencji. Zapach słodki,  typowy jak dla kosmetyków miodowych, taki słodki, otulający. Osobiście zdecydowanie bardziej wolę świeże nuty, temu też może było to dla mnie trochę zbyt mydlane. Sam żel mocno się pieni i pozostawia na skórze taki śliski film, trochę czasu trwa je zmycie. Bo gdy go nie zmyjemy dokładnie potrafi wysuszyć skórę. Jest też średnio wydajny, dozując dwie pompki (używając myjki do twarzy) jest go zdecydowanie za dużo i się straszliwie pieni, znowu przy jednej mam wrażenie, że było za mało. Szybko znika z opakowania.
Poza tym dobrze mył twarz z resztek makijażu, a zapach nie utrzymywał się zbyt długo.  Niepowodował podrażnień, nie usuwał i nie zapychał skóry. Zdecydowanie wymagał użycia kremu nawilżającego. 

Wracając do słów ze wstępu. Jest to trzeci kosmetyk z serii Miód i Cytryna, który miałam okazję testować. Wcześniej używałam jeszcze peelingu i maski z tej serii, o których możecie poczytać tutaj. Byłam wtedy zachwycona tą serią, jednak o żelu nie mogę powiedzieć wielkiego "ach", chyba, że wzruszając ramionami. Był przeciętny. 


Mogłabym powiedzieć, że się trochę zawiodłam, ale z drugiej strony z góry wiedziałam, że to nie moja bajka. Do codziennego mycia twarzy preferuję delikatne peelingi, np. z glinką. Nawet pianki mnie średnią przekonują. O ile do maski i peelingu chętnie wrócę tak żel zostawię dla miłośników żeli ;).