Każdy z nas miał w życiu takie momenty, do których chce lub nie chce wracać. Wiele piosenek, przedmiotów, osób kojarzy się nam z tymi wydarzeniami, wspomnieniami. Ja oczywiście też mam, i to wiele takich wspomnień.
Kiedy miałam 5-6 lat (a może i mniej) mój tato jeździł do pracy za granicę. Wracał do domu dość często - raz na 3-4 tygodnie. Za każdym razem przywoził mi i braciom jakieś zabawki, czy słodycze. To niestety nie było w stanie wynagrodzić nam nieobecności taty.
Podczas jednego z takich wyjazdów kupił mi pozytywkę. Dostałam ją tuż przed świętami. Wiele lat stała w moim pokoju na honorowym miejscu. Kiedy tato wyjeżdżał słuchałam jej melodii, a w oczkach zbierały mi się łzy i z utęsknieniem oczekiwałam powrotu taty.
Pozytywka jest bardzo zniszczona. Masa kurzu na figurkach jest spowodowana remontem w moim domu. Podczas gdy mój pokój był remontowany wyniosłam ją wraz z innymi bibelotami do takiego małego magazynku w moim domu. Od tamtego czasu zapomniana leżała w pudełku. Aż do świąt Bożego Narodzenia.
Gdy słucham jej melodii pamiętam wiele łez wypłakanych po wyjeździe taty. Teraz, na szczęście, już nie muszę płakać. Po pierwsze, troszkę z tego wyrosłam i po drugie, tato nie wyjeżdża już za granicę i wraca częściej. Kiedy w te święta usłyszałam znowu tą melodię wróciły wspomnienia. Ale pojawiła się też nieokreślona radość. Zdałam sobie sprawę, że mam w domu, czy też pokoju, wiele rzeczy, które nie pozwolą mi zapomnieć o wielu pięknych wspomnieniach! :)
Kiedy miałam 5-6 lat (a może i mniej) mój tato jeździł do pracy za granicę. Wracał do domu dość często - raz na 3-4 tygodnie. Za każdym razem przywoził mi i braciom jakieś zabawki, czy słodycze. To niestety nie było w stanie wynagrodzić nam nieobecności taty.
Podczas jednego z takich wyjazdów kupił mi pozytywkę. Dostałam ją tuż przed świętami. Wiele lat stała w moim pokoju na honorowym miejscu. Kiedy tato wyjeżdżał słuchałam jej melodii, a w oczkach zbierały mi się łzy i z utęsknieniem oczekiwałam powrotu taty.
Pozytywka jest bardzo zniszczona. Masa kurzu na figurkach jest spowodowana remontem w moim domu. Podczas gdy mój pokój był remontowany wyniosłam ją wraz z innymi bibelotami do takiego małego magazynku w moim domu. Od tamtego czasu zapomniana leżała w pudełku. Aż do świąt Bożego Narodzenia.
Gdy słucham jej melodii pamiętam wiele łez wypłakanych po wyjeździe taty. Teraz, na szczęście, już nie muszę płakać. Po pierwsze, troszkę z tego wyrosłam i po drugie, tato nie wyjeżdża już za granicę i wraca częściej. Kiedy w te święta usłyszałam znowu tą melodię wróciły wspomnienia. Ale pojawiła się też nieokreślona radość. Zdałam sobie sprawę, że mam w domu, czy też pokoju, wiele rzeczy, które nie pozwolą mi zapomnieć o wielu pięknych wspomnieniach! :)
Zastanawiałam się nad czarnymi rajstopami :) Jejku, pozytywka! Pewnie pełno wspomnień, z resztą ztego co napisałaś to tak jest :)
OdpowiedzUsuńUrocza ta pozytywka ! Też mam takie rzeczy które przywracają wspomnienia.
OdpowiedzUsuńPs. Z postu widzę twój tata chyba jeździ ciężarówką-tirem to tak jak mój
prawie sie wruszyłam, piękna notka!
OdpowiedzUsuńpozytywka śliczna, miło sie jej słucha, łatwo się poplakać^^
zapraszam, dodamy?
piękna notka! :) śliczna melodyjka :)
OdpowiedzUsuńŚwietna melodia na końcu notki !! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nową notkę ! ;p
http://fashion-style-viola.blogspot.com/