Witajcie!
Odkąd pamiętam (odkąd mam bloga) świadomie podchodzę do pielęgnacji włosów. Jednym z elementów tej pielęgnacji jest olejowanie. Testowałam wiele różnych olejów, mieszanek, wszelakich marek. Efekt był zawsze taki sam, nigdy mi się nie zdarzyło, żeby jakiś olej nic nie wniósł do kondycji moich włosów, czasem tylko musiałam dłużej poczekać.
Dziś przychodzę do Was z mieszanką olejów i ziół od Zapach Ciszy - Intensywna kuracja do włosów wypadanie/łupież.
Skład: oliwa z oliwek, liść pokrzywy, ziele skrzypu, liść brzozy, jaskółcze ziele, ziele rozmarynu, owoc jałowca, kłącze tataraku, korzeń łopianu, witamina E.
Oczywiście moje olejowanie wyglądało mniej więcej zgodnie z tym, co zaleca producent.: z tym, że zostawiałam olej na całą noc i na całą długość (a co będę żałować!) i myłam szamponem dwa razy, a czasem nawet 3 i stosowałam co 2-3 mycie włosów (wg. adnotacji na butelce stosować raz w tygodniu, wg. informacji na stronie www przed każdym myciem...) - także jak u producenta, tylko po mojemu :D.
Jest to dość ciężka mieszanka. Podczas nakładania na całą długość (co 2-3 aplikacje) po umyciu włosy były jakby nieświeże, niedomyte, natomiast kolejne mycia (np. za 2 dni) dopiero oddawały efekt kuracji. Cóż, nie ma łatwo z olejami, trzeba znać umiar i umieć doceniać ich zdolności, a przede wszystkim być konsekwentnym.
Opakowanie: Oleum zapakowane jest w szklaną butelkę z ciemnego szkła (prawidłowe dla tego typu kosmetyków!) z praktyczną pompką, z dodatkowym przeźroczystym wieczkiem. Dozuje się ładnie, nie zacina się. Estetyczna etykieta, która się nie brudzi. Jedno ale to termin przyatności (po prostu mi się starł na spodzie i jest mi już nieznany)
Efekty, to nie było jakieś "wow". Wiem, że każdy olej może mnie zaskoczyć (ten na przykład swoją ciężkością) i mam do nich ogromny dystans. Włosy po kuracji były bardziej lśniące, widoczniej odżywione, takie z życiem. Wypadanie włosów to odrębny temat, gdyż w moim przypadku obecnie dużą rolę odgrywają jeszcze hormony, ale faktycznie, włosów wypada mi zdecydowanie mniej i widzę naprawdę dużo baby hair (to w sumie zasługa złożonej pielęgnacji, nie tylko danego oleju)
Jeżeli chodzi o aspekty przeciwłupieżowe, przeciwbakteryjne i przeciwzapalne - nie mam takich problemów ze skórą głowy. Jednak teraz, w okresie grzewczym, zdarza się, że po umyciu głowy i wysuszeniu suszarką czułam świąd na głowie, a już na pewno potęgowała to noszona czapka. Na szczęście powrót do regularnego olejowania spowodował zniknięcie problemu,
Z chęcią wypróbowałabym na mój łupież i częste swędzenie. Może coś by zdziałał :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała go wypróbować, może okaże się, że będzie to coś czego szukałam od dawna. Bardzo podoba mi się nazwa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie ;)
Coś idealnego dla mnie! Od dawna kuszą mnie kosmetyki tej firmy, podobają mi się ich składy. Będę musiała w końcu coś kupic :)
OdpowiedzUsuńJa problemy ze skóra głowy mam, ale po rozczarowaniu i masakrze jaką zrobiło mi serum Bionigree to boję się teraz czymś smarować skórę głowy.
OdpowiedzUsuńWłosy olejuję, chętnie zakupię tę kurację! :)
OdpowiedzUsuń