Witajcie!
Póki co upały nieco ustąpiły, ale to był niezwykle owocny czas w testy, więc nic też dziwnego, że dziś pokazuję Wam kosmetyki, którą nie jednej z nas mogą uratować makijaż w upalne dni.
Porównam dziś dwa pudry ryżowe, testowane w podobnych warunkach (temperatura, plan dnia, pozostałe kosmetyki, sposób aplikacji), ciekawi efektów kto wygrał pojedynek? :) Zapraszam do dalszego czytania!
Puder od INGRID to niezwykle wygodnie zapakowany, sprasowany puder, co jest jego największą zaletą. Nie muszę się martwić czy mi się rozsypie, czy posypie ciemną bluzeczkę, a jednocześnie sprawdza się w podróży. Brak aplikatora sprawia, że od razu do aplikacji użyłam pędzla.
Sam efekt matowego wykończenia jest naprawdę powalający. Dość szybko wyrównuje się z makijażowym kolorytem. Zarówno jeden jak i drugi puder nakładać trzeba w nieco większej ilości. Gdy zaaplikowałam go dość skromnie to klasycznie po 4 godzinach byłam już żaróweczką (i musiałam go dokładać). Drugim razem użyłam go więcej już na początku i wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy po 6 godzinach nawet powieki mi się nie świeciły! (jednego dnia zdrzemnęłam w makijażu z tym pudrem i tylko przetarł mi się policzek, ale świecenia zero). Nie zważył się na twarzy i nie zostawił białych plam, nie zapycha.
Drugi puder ryżowy to fixer ryżowy od ecocery. Wiele osób go zachwala, bo faktycznie jest też za co, ale czy tak znowu idealnie? Po pierwsze, mając porównanie, że puder ryżowy może być w formie sprasowanej, ma u mnie wielki minus. Zawsze podczas aplikacji rozsypię go za dużo, obsypie wszystko na około (podłogę, komodę, siebie...), a tu traci na swojej wydajności i mojej cierpliwości. Aplikator dołączony do słoiczka to kompletna porażka i od razu zamieniłam go na pędzel, ale i tu był problem z nałożeniem odpowiedniej ilości, żeby było równo i nie przesadzić z nienaturalną białością. Sam efekt utrwalenia jest nienaganny, jednak naprawdę dużo czasu zajęło mi okiełznanie pudru na pędzlu, owocowało to też ok. 6 godzinami nieświecenia. O ile nałożyłam go wystarczająco to nie byłam blada, do tego nie zapycha.
Cena jednego i drugiego waha się w okolicach 18 zł (INGRID 10g/ecocera 15g) , który jest jej bardziej wart? Chyba odpowiadać nie muszę :). Dobra wiadomość jest taka, że ecocera też ma w swojej ofercie puder ryżowy PRASOWANY - cena to ok. 13 zł. Nie mniej jednak wiem, że jaki to puder by nie był, skoro działa to w końcu mój makijaż ma szansę przetrwać nawet plażowe opalanie i spacery w upalne :D.
Moim zdaniem tak właśnie ma wyglądać prawdziwie rewelacyjne porównanie.
OdpowiedzUsuńJestem właśnie na kupnie pudru ryżowego.
Pozdrowionka piątkowe :) Miłego popołudnia :)
Z ingrid jeszcze nie znam, z ecocery lubię ;)
OdpowiedzUsuńgdyby nie to, że sypie się jak popiół u księdza w środę popielcową to byłby spoko :D
UsuńCos dla mnie - aukrat szukam jakiegos ryzowego pudru ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńSzczegółowo opisane. Już wiem, który bym wybrała. :) Bardzo dobre porównanie!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że4 pomogłam w wyborze :). Co prawda na rynku jest wiele innych marek, które oferują puder ryżowy, ale chyba jeszcze trudniej byłoby porównać ich miliony :D
Usuń