wtorek, 19 czerwca 2018

Hydrolaty z KEJ

Witajcie,
Hydrolaty, jeszcze do niedawna były obce w mojej pielęgnacji, dziś nie wyobrażam sobie dnia bez nich. Hydrolat- czyli woda kwiatowa jest o wiele delikatniejsza dla cery niż oleje eteryczne czy nawet drogeryjne toniki. Całkowicie zrezygnowałam z innych kosmetyków i hydrolaty towarzyszą mi zarówno rano, zaraz przed makijażem, jak i wieczorem przed kremem. Ponadto używam je podczas aplikacji masek z glinki, a take czasem po prostu w ciągu dnia dla odświeżenia.
Hydrolat z mięty pieprzowej polecany jest do cery tłustej i mieszanej. Jego działanie to przede wszystkim oczyszczanie, ściąganie odświeżanie, a także łagodzenie podrażnień. 
W moim odczuciu przede wszystkim odświeżanie! Naprawdę czuć taką miętę, jak gumy miętowe, ale na tyle delikatną, że nie szczypie w oczy. 



Hydrolat z lawendy polecany jest generalnie do każdego rodzaju cery. Przede wszystkim łagodzi zaczerwienienia i podrażnienia. Poza tym ma działanie antyoksydacyjne, nawilżające i tonizujące.

Delikatny i lekki zapach lawendy działa raczej odpreżająco, więc częsciej stosowałam go wieczorem. Zmiany skórne i wszelakie zaczerwienienia ewidentnie ostygały (choć nie znikały definitywnie). 



100ml pojemniczki z ciemnego plastiku z wygodnym aplikatorem, który dozuje wystarczającą ilość cieczy. 

Jak dla mnie oba hydrolaty to strzał w 10! i chociaż dostałam je z krótkim terminem ważności to nawet po terminie nie robią nic złego :D.


3 komentarze:

  1. Sama bym chetnie przetestowala ;) pozdrawiam i zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze nic firmy Kej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam od nich dwa hydrolaty: pomarańczę i oczar, ale jeszcze nie używałam.

    OdpowiedzUsuń

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics,