Odwieczny problem mojego życia. Włosy na głowie rosną 50 tys. razy wolniej niż te na nogach. DLACZEGO? :D
Koszmar dzieciństwa! Zawsze miałam króciutkie, cieniutkie i w skromnej ilości włosy. Nawet na komunię ledwo sięgały ramion, gdzie wszystkie dziewczynki miały po pas.
Właściwie ten "koszmar" chodził za mną do niedawna. Włosy rosły mi z prędkością.... żadną. Żadne belissy, skrzypy czy co tam nie pomagały. Aż do czasu.... jakiś czas temu (tutaj) pisałam o pewnym, tanim!, specyfiku do włosów, który sprawił, że włosy może nie tylko robiły się dłuższe, co wyrastały nowe (wtedy jeszcze nie było widocznych efektów). W Portugalii, z powodu braku dostępu do takich kosmetyków, spróbowałam zwyczajnej pokrzywy, zarówno ją piłam jak i wcierałam w skórę głowy (pół kubka wypijałam na ciepło, po ostygnięciu drugie pół wcierałam w skórę głowy). Wyobraźcie moje zdziwienie, kiedy po 3 miesiącach miałam 5-cio centymetrowe odrosty!
Myślałam, że już na zawsze będę skazana na krótkie włosy, a tu taki cud :D.
Poza tajnym roztworem oraz "herbatkową" pokrzywą w moje ręce trafiła woda brzozowa. Zapachem bardzo przypomina owy roztwór (nie ma jednak na butelce składu, także nie wiem czym się różnią). Jednak działanie jest bardzo podobne. Włosy wciąż rosną i wyrastają, a dodatkowo dłużej pozostają świeże.
Cena jest zachęcająca, ok. 16 zł płacimy za 500 ml (ja zamawiałam na allegro).
Koszmar dzieciństwa! Zawsze miałam króciutkie, cieniutkie i w skromnej ilości włosy. Nawet na komunię ledwo sięgały ramion, gdzie wszystkie dziewczynki miały po pas.
Właściwie ten "koszmar" chodził za mną do niedawna. Włosy rosły mi z prędkością.... żadną. Żadne belissy, skrzypy czy co tam nie pomagały. Aż do czasu.... jakiś czas temu (tutaj) pisałam o pewnym, tanim!, specyfiku do włosów, który sprawił, że włosy może nie tylko robiły się dłuższe, co wyrastały nowe (wtedy jeszcze nie było widocznych efektów). W Portugalii, z powodu braku dostępu do takich kosmetyków, spróbowałam zwyczajnej pokrzywy, zarówno ją piłam jak i wcierałam w skórę głowy (pół kubka wypijałam na ciepło, po ostygnięciu drugie pół wcierałam w skórę głowy). Wyobraźcie moje zdziwienie, kiedy po 3 miesiącach miałam 5-cio centymetrowe odrosty!
Myślałam, że już na zawsze będę skazana na krótkie włosy, a tu taki cud :D.
Poza tajnym roztworem oraz "herbatkową" pokrzywą w moje ręce trafiła woda brzozowa. Zapachem bardzo przypomina owy roztwór (nie ma jednak na butelce składu, także nie wiem czym się różnią). Jednak działanie jest bardzo podobne. Włosy wciąż rosną i wyrastają, a dodatkowo dłużej pozostają świeże.
Cena jest zachęcająca, ok. 16 zł płacimy za 500 ml (ja zamawiałam na allegro).
muszę chyba w taką zainwestować, ponieważ potrzebuję szybkiego przyrostu włosów :D
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować bo też mam dość cienkie włosy i powoli mi rosną :)
OdpowiedzUsuńJa do wody brzozowej zraziłam się gdy kupiłam ją w Rossku ( wielka butla z Isany ) i zaczęły wypadać mi po niej włosy. Może gdybym zakupiła inną to byłoby okej, kiedyś jeszcze spróbuję. ;)
OdpowiedzUsuń