Dziś post zawierający w sobie garstkę tajemnicy! :P
Kiedyś już tam wspominałam o tym, że wraz ze znajomymi z roku organizujemy sobie połowinki studenckie. Padło, że to właśnie w tą sobotę (25.02) będziemy mieli ten, jakże wspaniały, bal. I chyba wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że sesja przyniosła mi nie tylko dobre oceny i natłok nauki, ale też kilka kilo więcej. Nie spodziewałam się, że aż tyle ;o. Nie mniejsze było zdziwienie mojej mamy, która z trudem dopinała mi moje, niegdyś mega luźne, sukienki. O la Boga! Wiem, że do soboty nie ma szans zgubienia aż (!) 4 kg, ale jest nadzieja, że do lata to zrobię (ba! muszę!).
Sukienki Wam nie pokażę. To własnie ta tajemnica. Już po połowinkach pochwalę się Wam moją kreacją oraz zestawem biżuterii (również długa historia!:)). Aha! I buty! Ale to w swoim czasie :). Ciekawi?
Mało tego, dziś skończyły mi się ferie. Pierwszy dzień na uczelni po 1,5 tyg. przerwie. To nie wiele w odniesieniu do trudu, który włożyłam w tą sesję. Niestety, nie mi wybierać.
Dzisiejszy dzień pełen zapału i energii na nową dawkę wiedzy i chęci na jeszcze lepsze oceny.
Do tego wizyta u masażystki <love> i mega zestaw ćwiczeń. Ba! Nowy semestr to też moje nowe postanowienia. Nie dotyczą one tylko pilnej, jak zawsze, nauki. Zapisuję się na dodatkowy angielski, czas wziąć się w garść i ogarnąć to do września! Na dokładkę zrobię sobie praktyki, a co! I na koniec ogarnę plany na wakacje. Jest wiele propozycji, ale trzeba się na coś zdecydować. O tym też niebawem napiszę. I na koniec końców - Biorę się za siebie. Zarówno ćwiczenia jak i dieta. Trzeba pożegnać się na dobre z nowymi dodatkami na ciele!
Kiedyś już tam wspominałam o tym, że wraz ze znajomymi z roku organizujemy sobie połowinki studenckie. Padło, że to właśnie w tą sobotę (25.02) będziemy mieli ten, jakże wspaniały, bal. I chyba wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że sesja przyniosła mi nie tylko dobre oceny i natłok nauki, ale też kilka kilo więcej. Nie spodziewałam się, że aż tyle ;o. Nie mniejsze było zdziwienie mojej mamy, która z trudem dopinała mi moje, niegdyś mega luźne, sukienki. O la Boga! Wiem, że do soboty nie ma szans zgubienia aż (!) 4 kg, ale jest nadzieja, że do lata to zrobię (ba! muszę!).
Sukienki Wam nie pokażę. To własnie ta tajemnica. Już po połowinkach pochwalę się Wam moją kreacją oraz zestawem biżuterii (również długa historia!:)). Aha! I buty! Ale to w swoim czasie :). Ciekawi?
Mało tego, dziś skończyły mi się ferie. Pierwszy dzień na uczelni po 1,5 tyg. przerwie. To nie wiele w odniesieniu do trudu, który włożyłam w tą sesję. Niestety, nie mi wybierać.
Dzisiejszy dzień pełen zapału i energii na nową dawkę wiedzy i chęci na jeszcze lepsze oceny.
Do tego wizyta u masażystki <love> i mega zestaw ćwiczeń. Ba! Nowy semestr to też moje nowe postanowienia. Nie dotyczą one tylko pilnej, jak zawsze, nauki. Zapisuję się na dodatkowy angielski, czas wziąć się w garść i ogarnąć to do września! Na dokładkę zrobię sobie praktyki, a co! I na koniec ogarnę plany na wakacje. Jest wiele propozycji, ale trzeba się na coś zdecydować. O tym też niebawem napiszę. I na koniec końców - Biorę się za siebie. Zarówno ćwiczenia jak i dieta. Trzeba pożegnać się na dobre z nowymi dodatkami na ciele!
połowinki studenckie? ale fajny pomysł. jestem bardzo ciekawa Twojej kreacji :>
OdpowiedzUsuńDobre zdjęcia. ;)
OdpowiedzUsuńfajny blog! :) ciekawie tu :) zapraszam do mnie na nowy post, może masz ochotę się poobserwować? buziaki!
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia ; )
OdpowiedzUsuńCiekawy blog;)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam również do obserwacji mojego bloga.
Pozdrawiam:*
wizyta u masażystki.. marzę o tym! :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog i interesuje mnie też ta twoja kreacja. :)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i zapraszam do sb :)
Ja jestem ciekawa i czekam na kolejną notke :D
OdpowiedzUsuń