Przy pisaniu tytułu zauważyłam ile trudności obcokrajowcom musi sprawiać wyraz "żółty" ;D no no. Ale nie o tym chcę pisać. Chcę przejść do samego sedna ananasa. Kilka dni temu kupiłam owego, jeszcze trochę zielonego, w biedronce. Postał sobie na sebastianowym oknie troszkę i nadszedł wielki czas, a mianowicie czas konsumpcji. Niesamowicie smaczna rzecz! Podejrzewam, że też pełna witamin i o wiele zdrowsza niż ta z puszki.
Tak więc zajadaliśmy się dziś ananasem w mojej kuchni :).
Tak więc zajadaliśmy się dziś ananasem w mojej kuchni :).
oh to tak jak ja :D też mam sporo rzeczy które były z metką ^^
OdpowiedzUsuńI like your post so much! And these photos are amazing!you two are such a great couple!
OdpowiedzUsuńTake a look and if you want we can follow each others: Cosa mi metto???
ja ostatnio zajadam się pamelo :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia :) życzę szczecią :* oiraz wesołych świąt ;*
OdpowiedzUsuńzapraszam <3
aww cute. I really like this post & your blog! You are so beautiful, I have to read all your old posts now :)
OdpowiedzUsuńcheck mine?
http://vt-chance.blogspot.com/