Zaczęliśmy wspaniały miesiąc przepełniony po pachy przygotowaniami do świąt i lataniną po sklepach w poszukiwaniu prezentów naszym najbliższym. W domu nie mamy tradycji kupowania prezentów między sobą. Kiedyś rodzice nam (mnie i moim braciom) coś tam dawali, oczywiście udając, że to od Mikołaja. Od kilku lat rodzice kupują jeden duży prezent, albo ja zrzucam się z braćmi. Był już zestaw telewizji satelitarnej (zawsze korzystaliśmy z anteny naziemnej - ubogiej:D), była też konsola xbox360 z kinekt (jak to się pisze?!;o), w tym roku rodzice planują zakupić ekspres do kawy.
Prezenty na święta mam już zaplanowane, czas tylko wskoczyć do Galerii i kupić. W niedziele Moje Kochanie ma też urodzinki. Planuję upiec jakieś ciasto, może zaprosić garstkę znajomych na herbatkę. Swego czasu Sebastian mówił o pewnej rzeczy, którą chce mieć... więc ją też dostanie na urodziny :). Niestety nie powiem co, gdyż nie wiem, czy On tego nie czyta ;D.
A na deser ja ucząca się grać kolędy :D.
Buziaczki!!!
urocze te kapcie:)
OdpowiedzUsuńja na gitarze kiedyś umiałam grać jedną kolędę ;-D
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńPrzecudne te kapciusie:)
OdpowiedzUsuńJa mam zawsze problem z prezentami, mamie, tacie to na pewno jakieś kosmetyki, ale problem mam zawsze z siostrą....nie mam pojęcie co można jej kupić, bo (takie głupie wytłumaczenie) wszystko ma.
Jakie słodkie te kapcie ; ) zapraszam do mnie ; )
OdpowiedzUsuńSłodkie te prezenty dla Ciebie! Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że bielizna to jednoznaczny prezent, więc ja zawsze uprzedzam, że nie chcę jej dostać. Co o tym myślisz? ;)
OdpowiedzUsuńMoc słodkości zawsze się sprawdza ;))
A jeszcze co do gitary - mam bardzo podobną i planuję na klasową wigilię ją wziąć, a wcześniej właśnie tak jak Ty poćwiczyć kolędy.
Pozdrawiam!
jakie świetne kapciochy !
OdpowiedzUsuń