Witajcie!
Jesień już się na dobre wdarła do naszych codzienności, także katar, suche powietrze w pomieszczeniach i wiatry staną się częścią naszego dnia. Eh...
Skąd wiadomo, że już jesień? Bo w telewizji aż huczy od reklam syropków na katar, tabletek na odporność i ta odwieczna rozkmina czy to kaszel suchy czy mokry... haha. Ale do rzeczy.
Wierzycie w reklamy? Z reguły naprawdę bardzo sceptycznie podchodzę do produktów z reklam. Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że dobra marka będzie się sprzedawać i bez bełkotu w mediach. Coś w tym jest.
O REGENERUM dość często słychać, albo przynajmniej ja słyszę. Mając zapasy mazideł do ust jakoś nie czułam nigdy potrzeby szukania reklamowanej pomadki. Wszakże nawet gdyby to naprawdę musiałaby działać cuda, skoro aż tak o niej się głosi.
Pomadka fabrycznie jest zapakowana tak jak na zdjęciu - nie do wymacania, to na plus, choć większość tego typu produktów tak się sprzedaje. Opakowanie jest schludne, trwałe, nie zniszczyło się, nawet po miesiącu ciągłego użytkowania wygląda estetycznie.
Pomadka jest bezbarwna, nieszczególnie pachnąca, dobrze rozprowadza się po ustach, które po aplikacji się nie kleją.
Efekty, jak na taką reklamę są mizerne, wręcz niezauważalne. Przetestowałam ją w najlepszym do tego momencie - kiedy byłam kompletnie zakatarzona, a pod moim nosem wisiała chusteczka. Można powiedzieć, że usta smarowałam non stop. Przed jedzeniem, po jedzeniu, przed smarkaniem, po smarkaniu. Czy nie powinnam mieć ust w stanie co najmniej 4/5? Były zaczerwienione, przesuszone, spierzchłe i obolałe (od tej chusteczki). Efekt żaden, a przecież miało być tak idealnie nawet przy bardzo spierzchniętych ustach. Powiem tak, zwykła pomadka ochronna, delikatnie nawilżająca. Niewiele wspólnego ma z serum (gdzie serum z reguły jest silne!).
Skład: Ricinus Communis Seed Oil, Cera Alba, Cera Microcristallina, Petrolatum, Caprylic/Capric Triglyceride, Octyldodecanol, Ethylhexyl Methoxycinnamate / BHT, Sesamum Indicum Seed Oil / Hippophae Rhamnoides Fruit Extract, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Hydrogenated Polyisobutene, Mangifera Indica Seed Butter, Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax, Persea Gratissima Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Polyethylene, Panthenol, Titanium Dioxide (nano) / Alumina / Stearic Acid, Caprylyl Glycol / Caprylhydroxamic Acid / Glycerin, Parfum, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate / Arachis Hypogaea (Peanut) Oil / Tocopherol.
Cena: 10-14 zl/ 5g
To jeden z trzech postów z marką Regenerum. Macie z nią jakieś doświadczenia? ;)
Miałam inne produkty tej marki, ale mnie nie oczarowały.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam jeszcze produktów z Regenerum. Za to polecam ochronną pomadkę do ust z Achae, ma lepszy skład i pięknie pachnie pomarańczą :D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą... po co polietylen (plastik) do pomadki do ust?!?!?!
OdpowiedzUsuńJa jakoś do tej marki nie mam zaufania;) i po te niby serum/niby pomadkę nie sięgnę
widzisz, ja na składach się nie znam i nie poruszam tematów, w których nie jestem płynna. Ale masz rację, plastik jakoś w ogóle nie jest potrzebny
UsuńJakoś mnie ta marka nie kusi, od lat sięgam po pomadkę Alterry która sprawdza się u mnie genialnie:)
OdpowiedzUsuńSerum fajne, ale opakowanie słabe.
OdpowiedzUsuńMi ta pomadka także się nie sprawdziła, a nie miałam do niej jakiś dużych oczekiwań.
OdpowiedzUsuń