sobota, 25 stycznia 2020

Garnier Fructis - maska do włosów GOJI HAIR FOOD

Witajcie!

Wróciłam po dłuższej przerwie, ale mam nadzieję, że już na dłużej ;).

Dziś przychodzę z moim hitem jeżeli chodzi o pielęgnację włosów. Maska - odżywka - maska bez spłukiwania od Garnier Fructis z serii Hair Food. Podejrzewam, że wiele z Was zna ten kosmetyk, ponieważ nie raz miałam okazje widywać go na blogach, a także bardzo często pojawia się w ofercie Biedronki.
Dostępna jest w kilku wariantach zapachowych - po obwąchaniu wszystkich zdecydowałam się na wersję czerwoną.
Kosmetyk dostajemy w 390 ml plastikowym pojemniku, z szerokim zakręcanym wiekiem, czyli całkiem pospolicie jak na tego typu kosmetyki. Po otwarciu od razu czuć intensywny zapach, jednak w bardzo naturalnych woniach. Cena waha się w okolicach 16 - 20 zł.


Maska ma konsystencję typowej maski do włosów, dobrze rozprowadza się po włosach i z nich nie spływa. Kosmetyk aplikuję na włosy na noc, po długości pomijając skalp. Rano myję włosy normalnym szamponem, a potem nakładam niewielką ilość losowej odżywki. zabieg powtarzam mniej więcej co 2 mycie.


Maskę można używać na 3 sposoby, ja zdecydowanie upodobałam sobie opcje jako maska.
Nie jestem osobą, która jakoś szczególnie zwraca uwagę na skład kosmetyków, ale dla osób, które sobie to cenią na opakowaniu wszystko jest przejrzyście opisane.

Już po kilku użyciach mogłam odczuć zdecydowaną różnicę w miękkości włosów. Później pojawił się także dawno ukryty blask. Włosy zdecydowanie nabrały życia i siły, a także zdecydowanie się wygładziły i ujarzmiły. Nieco mniej się puszą, ale to też zasługa serum, którego używam. Ponadto zapach utrzymuję się na włosach dość długo.
Ta maska stała się moim nr1! być może przetestuję także inne warianty zapachowe, ale póki co uwielbiam ten i wpisuję ją na listę moich must have wśród kosmetyków.

3 komentarze:

  1. Miałam i byłam z niej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wersje bananowa i bardzo ja lubię, pięknie pachnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tę serię masek. Wielokrotnie używałam bananową, teraz jestem w trakcie używania aloesowej, które mega polecam. Tej co masz Ty jeszcze nie testowałam, ale pewnie warto :D

    OdpowiedzUsuń

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics,